2012 - Subiektywny przegląd blogosfery

Bloger Roku – Coryllus

Wielu zadziwi a może nawet przerazi ten wybór, ale mam dobre racje by postawić na Gabriela. Nie chodzi o jego wyjątkową pisarską aktywność, ani o podziw jaki we mnie budzi jako autor, wydawca i maszyna promocyjna w jednym. Nie muszę się z nim zgadzać. Ba, niezbyt mnie odpowiada jego okrągły, erudycyjny styl pisania tekstów. Tyle tylko i aż tyle, że siedząc od rana w firemce, gdzie mam dostęp do internetu jedynie przez komórkę, od dziewiątej zaczynam sprawdzać, czy Coryllus spłodził nowytekst. Jeśli tak, po jego przeczytaniu pilnie śledzę dyskusję pod nim w Salonie24. Każdemu tyle, ile się należy. Pisarz to pisarz. Cieszy, że wykluł się z tak poniżanej, umęczonej, polskiej blogosfery.

Obciachowy Portal Roku – Salon24

Portal prowadzony przez ludzi, którzy uchodzą za szermierzy wolnego słowa, co nie przeszkadza im w praktykowaniu cenzury prewencyjnej, cenzorskich zapisów na nazwiska i nicki, czyli zachowań charakterystycznych dla słusznie i dawno minionej epoki. Jednocześnie doskonale żyją i mnożą się tam ewidentni kapusie dla których donosik do prokuratury czy jakiejś papierowej szmaty to ciepła bułeczka z masełkiem i dżemikiem, oraz całkiem jawni prowokatorzy, sycący się satysfakcją z tego, że ktoś, kto nazwał ich po imieniu, za karę został wywalony z Salonu na zbity ryj. Wyjątkowe, razem z nierozumnymi adminami, tałatajstwo.

Twittersyn Roku – Igła

Dla każdego, kto śledzi polityczną flankę twittera, mój wybór powinien być oczywisty. Niby słodki drań, ale, choć nie do końca rozumiany, potrafi nawiązać kontakt z każdym. Ten kontakt często kończy się zablokowaniem słodkiego Igiełki. To żubr twittera, moi mili! Nadbiegając zewsząd miażdży głupotę politycznych i dziennikarskich celebrytów oraz ich naiwnych akolitów jak nikt. Beztrosko zauważę przy okazji, że panienki za nim latają. Niestety, wirtualnie.

Hańba Roku – Medialna nagonka na blogera Artura Nicponia

Ewidentnie zainspirowana przez jakiegoś sukinsyna z blogosfery. Patrz wyżej! Akcja, która unaoczniła meni, jak nic nie znaczącą dla możnych tego świata jest blogosfera i jej darmowi robotnicy. Nieznośna była jawnie okazywana przez niektórych naszych towarzyszy po słowie radość i satysfakcja z tej głupiej i zakłamanej nagonki.
Łajdaki, jakże wam w pyskach?

Satysfakcja Roku – Trwanie niezależnych* inicjatyw

Wbrew wszelkim przeciwnościom losu oraz PT finansów – Trwają na posterunku, wraz ze swoim radiem, popularne Niepopki, żyją Blogmedia „Made in Maryla” Nieśmiałe oznaki życia daje Textowisko. Bywa, że napisze tekst wyrus czy inny, prawda, triarius
– Jeszcze żyjemy! Kochani, jeszcze żyjemy!
*jako „niezależne” rozumiem inicjatywy w których nie maczają paluchów politycy und dziennikarze

Mezalians Roku – Chwilowy powrót do Salonu 24 „naszych dziennikarzy”

Za wstępny komentarz niech posłuży cudzysłów w tytule kategorii. Wszystko odbyło się na zasadzie: – Panie Rafale! Kocham Pana i uwielbiam pańskie teksty! – Ja też siebie kocham i uwielbiam własne teksty – I to ma być komentarz? Phi!
Albo: – Ty łobuzie, pisowcu paskudny, dlaczego nie odpowiadasz na komentarze? – Ja pisowcem? Ożesz ty! Nawet traktorem mnie nie zaciągną do klawiatury!

Zapomniany Roku – Pan Krzysztof Leski– Szacunek!

Przypominam najpopularniejszego blogera S24, którego odsłony tekstów liczone były w miliony a koledzy, och, a także … ach!

***

Można zapytać autora, po co i jakim prawem ocenia innych? Ano takim, że od sześciu lat wędruję po stepach blogosfery. Miałem wiele związanych z nią nadziei. Pisałem w przypływie szaleństwa o Dzikich Stepach Blogosfery.
Dzisiaj widzę mur z cegieł i błaznów podpierających go leszczynowymi patykami. Taki lajf!

Średnia ocena
(głosy: 4)

komentarze

Hm, ciekawe, dopiszę swoje typy,

albo odniosę się do twoich.
Bloger roku – nie istnieje:), znaczy nie mam.
Coryllus ma oczywiście zdolność przyciagania (też najczęściej sprawdzam w Salunie 24 jego, toyaha i Marcina Kacprzaka, choć wszyscy mnie irytują, wqrwiają oraz prawie nigdy się z nimi nie zgadzam)

obciachowy portal roku – natemat.pl
Twittersyn roku (cudne słowo ci wyszło)- niestety/na szczęście twittera nie czytam

hańba roku- dla mnie hańbiący, a może tylko żenujący jest poziom wiekszości portali blogowym (S24, wszystkie prawackie grajdoły, niestety także TXT nie zachwyca nowa jakość którą miał być natemat.pl oferuje jedynie nową jakość w kaleczeniu polszczyzny)

mezalians roku – dla mnie to samo to raczej farsa roku, w ogóle cała szopka wokół niezależnych jest zabawna, acz niestety spowodowała, że kupiłem ze 4 numery uwarzam rze (staronowego i nowego) oraz dwa “w sieci” (do dziś nie przeczytałem, zresztą w ogóle czeka na mnie stera około piętnastu czasopism plus kilka książek (biografia Kałużyńskiego, Trójka z Dżemem, karoca z dyni Kingi Dunin, po raz kolejny jedna z części “Rozmów na nowy wiek”, George Perec itd), jak żyć, panie płemierze, jak.

Zapomniany roku – e tam, pisze, żyje, ma czytelników, (mnie np.), trzyma tempo, teksty mają sens, a że bloga nie zaśmiecają mu trolle i spamerzy i pisze rzadziej niż 6 razy dziennie, to tylko lepiej dla niego i czytelników

Co do pointy, nadziei nie mam żadnych, wizji z blogosferą związanych też nie.
Jedynie rozczarowania i wspomnienia, a także poczucie straconego czasu:)


Grzesiu

Też tak mam, choć dodałbym jeszcze kilku. Większości notek nie ma co czytać. Wystarczy tytuł i nick. Resztę to ja sobie mogę sam dośpiewać.

O natemat zapomniałem. Byłem tam z pięć razy, w tym raz opieprzyć Sadurszczaka, że tam polazł, nieszczęsny.

Wszyscy powinni być zadowoleni, ponieważ czasopisma się mnożą. Ino wyniki sprzedaży teraz.

Aby pogłębić Twoje kłopoty polecam, o ile nie znasz:

http://video.anyfiles.pl/Episodes+S01E01+Napisy+PL/Kino+i+TV/video/6312

Wspólny blog I & J


@Dżej-Dżej

“Bloger roku – Coryllus”
Nie wiem, nie czytam. Zresztą, gdybym czytała to i tak najważniejszym kryterium byłaby jakość

“Obciachowy Portal Roku – Salon24”
Nie bardziej niż każdy inny, IMO. W S24 wylatuje się (chyba, bo wszystkich przypadków nie śledziłam) przede wszystkim za “antysemityzm”, za który właściciele uznają wszelką krytykę poczynań RZĄDU Izraela.
Na innych portalach wylatuje się z równą łatwością za inne “przewinienia”. Ergo: jaki Pan, taki kram.

“Twittersyn Roku – Igła”
Nie wiem. Nie mam konta na Ćwiekaczu, nie mam na Fejsbuku ani w żadnym innym miejscu dla … nieważne. I nie zamierzam.

“Hańba Roku – Medialna nagonka na blogera Artura Nicponia”
Przesada. Wynikająca IMO (to założenie z prawdopodobieństwem większym od zera) z osobistych relacji z Nicponiem.

“Satysfakcja Roku – Trwanie niezależnych* inicjatyw”
Być może, o ile nie trwają na zasadach innych portali. Patrz ->uwagi do S24.

“Mezalians Roku – Chwilowy powrót do Salonu 24 „naszych dziennikarzy”
Och, oni zawsze “wracają”. Do każdej piaskownicy, w której znajdują poklask. :)

“Zapomniany Roku – Pan Krzysztof Leski– Szacunek!”
O, tu przyznaję bez bicia, że nawet nie wiem gdzie go szukać. Ale czy ja mieszczę się w grupie reprezentacyjnej, czyli “targecie” Jego bloga? Pojęcia nie mam.


Magio,

to z tymi twiterami i fejsbukami mamy podobnie, a myślałem, że tylko ja taki abnegat:)

Jakbyś chciała, to Leskiego można poczytać tu:

http://b.leski.pl/

Co do dawnych blogerów zmarł dziś Paweł Paliwoda, kiedyś jeden z moich antyblogerów, mam nawet przypuszczenia, że wiele osób S24 opuściło jakby z jego powodu dawno temu.
Acz charakter miał, trza mu przyznać.
Ja nawet jakiś tekścik wyrychtowałem pod pseudonimem na TXT kiedyś, by pana Pawła tu do nas zaprosić.

Kurde, stary Salon coraz bardziej pusty, niedawno Nemo 49, teraz Paliwoda.


Grzesiu, który Paliwoda?

Ten od miecza czy innego kodeksu samurajskiego, piszący kilka lat temu na S24?
Ten?

ps. Dzięki za namiary na Leskiego. Poczytam.


No ten, ten,

na którego czarnych listach byłem ze dwa razy i który rozróby niemożebne wyczyniał i się za samuraja uważał.

Ogólnie, bardzo eufemistycznie mówiąc to za mną nie przepadał:)
Nawet pamiętam jak twierdził, że ja chcę chrześcijaństwo niszczyć czy cuś, no człek miał fantazję.

Negatywnie (moim zdaniem) ale się zapisał w historii blogosfery.


Grzesiu

Tak, ten, za którym, poczuwszy krew biegałeś cały wesoły z szajką lewacką idiotycznie, byle ugryźć, byle choć ząbek we krwi uwalać Paliwodziej.

On też nie był bez winy, ale jego wina polegała głownie na tym, że odpowiadał (odgryzał się) Po prostu jakiś debil wprowadzał go do blogosfery.
Nie jest przypadkiem, że medialni und polityczni celebryci milczą pod kreska w S24.

Stare sprawy, kochany Grzesiu! Takie awantury już nie wrócą. Teraz kwitnie bełkot.

Wspólny blog I & J


Magio

Z tym ćwierkaczem to jest wasz gruby, z Grzesiem, błąd. Poza ględzeniem z kumplami und koleżankami, masz do czynienia z najszybszym źródłem informacji. No, chyba, że masz eresesy w agencjach informacyjnych. Co do FB – mam konto i nijak nie potrafię usunąć.
tyle, że FB nijak się ma do nieźle sprofilowanego konta na twitterze.

Nicpoń? Wstaję dzisiaj rano, łapką zaspaną włączam net. Chce się dowiedzieć czy Radwańska wygrała, a tam szczuje ze szczujni wyborczej pokazują meni na samej górze SG Arturka słodkiego. O, kurwy przeklęte, zaszczuć chcecie gapkę?!

Wspólny blog I & J


Panie Jacku!

Większości miejsc, o których Pan pisze nie odwiedzam, więc mogę wierzyć Panu lub nie. Igła ma cięty język, więc nic dziwnego, że go blokują. A słówko tuitersyn, bo chyba tak by to było zapisywane po polsku rzeczywiście ładne.

Pozdrawiam noworocznie, ukłony dla Iwony


Pani Anno! Panie Grzesiu!

Takich, co nie mają konta na fejsie ani ćwierkaczu jest więcej. Pod tym postem jest nas co najmniej troje.

Ukłony


Tja, za nikim nie latałem,

komentowałem u niego jak u kilkudziesięciu blagierów.
To raczej PP nadmiernie się egzaltował robiąc czarne listy, na których umieszczał różne osoby w tym mnie czy nawet strasząc komentatorów, że podkabluje do ich pracodawcy, co piszą w necie.

Nie rób więc z niego świetego, bo może taki był w realu, w wirtualu na pewno nie.


W realu był w miarę normalny

O wiele spokojniejszy.
Poznałem go podczas projektowania i uruchomiania “Życia z kropką”.


Pawel Paliwoda zmarl!

Co tu powiedziec. Mial duze zaslugi — jak to mawia wujek Bronek — dla niepodleglej. Epizod salonowy jest w tym kontekscie zupelnie bez znaczenia. Gdyby to panstwo bylo normalne, nie dowiadywalibysmy sie o smierci PP z wpisow na blogach. Szoking, przede wszystkim smierc czlowieka.

No i krotka uwaga, ktora w sumie moglbym sobie darowac, i moze przyjdzie taki czas, ze sobie kiedys bede takie uwagi idealnie przepuszczal, ale na razie jeszcze nie do konca, choc czynie i tak wyrazny postep, bo wczesniej zaczalbym od niej i ubral w nieco inne slowa :) Moze Pan Merlot to chociaz doceni :) Krotko mowiac, sa rozne opisy i dobrze jest je rozrozniac. Jednym z nich jest opis “z pozycji kamerdynera”. Kamerdyner jest swiadkiem wydarzen, obserwuje, czasem nawet w nich uczestniczy, ma wiele do powiedzenia, ale to jest jednak tylko kamerdyner i nie moze wyjsc poza swoj horyzont. To uwaga ogolna, uniwersalna; tak po prostu przyroda wyglada i w taki sposob tworzy “narrracje”. Trzeba bezwzglednie rozrozniac opisy i ich zrodla!

Pawel Paliwoda w ogole nie identyfikowal (rozpoznawal) tego czy owego blogera S24 z nazwiska (nazwy), to byla dla niego ogolna tluszcza, ktora biagala za nim z uporem godnym lepszej sprawy i obsmarkiwala mu nogawki. Bo ze poziom wowczas byl wlasnie taki i najwieksi rzekomi gwiazdorzy pozwalali sobie zwyczajnie szydzic czy rechotac, to nie ulega watpliwosci; ze Paliwoda intelektualnie przerastal “adwesarzy” (nie twierdze, ze byl jakims tam, prawda, geniuszem, ale przerastal, to owszem), choc poslugiwal sie symbolika wrazliwa na prostackie obsmiewanie (co on odbieral jako prowokacje), tez nie ulega dla mnie kwestii — wystarczy sprawdzic jego wczesniejsze teksty, “bekgrand”, zadac sobie trud sprawdzenia, kim rzeczywiscie byl. Zdziwiony, ze ktos jest gotow poswiecic tyle czasu zwyklemu szczuciu bez wyraznego racjonalnego celu (Paliwode to zaskoczylo, bo nie znal blogosfery, “nikt go nie wprowadzil”, jak slusznie powiedzial Jacek Jarecki), odpowiadal jak potrafil, od razu wpadl w tony “lewactwa” i “walki z chrzescijanstwem”, zreszta nie bez racji, choc atakowano go na sposob domorosly, medrkowaty, tak bardziej podworkowo, wedlug pojecia i argumentow rodem z tabloidow, i to tylko nakrecalo dalej nagonke. I tyle. Zapisal sie w historii jak sie zapisal, szybko zrezygnowal z uzywania bloga jako narzedzia komunikacji, bo zorientowal sie, ze to w naszym pieknym kraju na razie droga slepa. Bardzo zaluje; zupelnie nie bylo mi po drodze — chwilami — z PP, ale to jest bez znaczenia, bo ja i tak nie boksowalem w tej kategorii — to raz, a dwa — czlowiek zachowywal sie przyzwoicie w czasach, kiedy moglo mu to zaszkodzic. Trzeba takich ludzi pamietac, bo potem okaze sie, ze ci przyzwoici to Paradowska, Passent i Toranska, ktorzy “przeczekali” do czasow, kiedy przywoitosc juz tak duzo nie kosztuje. A Paliwoda, to po prostu — z tej czy innej perspektywy — postac negatywna.

referent

Przepraszam za brak polskich znakow, ale mam klopot z zagraniczna klawiatura. Wszedzie tu sa maki, i fajnie, ale polskich znakow nie uswiadczysz.


Merlot

Panie Merlocie, bardzo mnie Pan ujal uwaga o “Zyciu z kropka” :) Popijam ostatnio wzglednie czesto kawe z ludzmi, ktorzy w tamtym okresie uczestniczyli w tym i podobnych przesiewzieciach i uzyczam im mankietu do wyplakiwania. Twierdza, biedacy, ze przerzneli sprawe. Rzecz jasna podjudzam, zeby nie bylo im tak swobodnie, ze faktycznie przerzneli i ze to oni odpowiadaja dzisiaj za to, ze michniki z generalami zafundowali nam wieczny okres przejsciowy, i ze nie wiadomo do czego to bedzie przejscie, a przynajmniej istnieja solidne obawy, ze nie tam, gdzie trzeba. Mowie im na przyklad cos takiego: “Trzeba bylo robic porzadnie te rewolucje, a nie wyprowadzac sie po dobroci z bramy UW czy uczyc sie na pamiec homilii wodzow”. I oni, niech Pan sobie wyobrazi, przyznaja mi racje ;))) Ale to na inna okazje, zwlaszcza szczegoly. Zmierzam do tego, ze szacun za udzial w dobrej sprawie, niezaleznie od tego, ze zawsze jest ryzyko zmiany wolka w wola. Pozdrawiam!


W tamtych czasach…

…to nawet wołek próbował mówić ludzkim głosem,-)

Ale ja nie o tym. Każden jeden (z naciskiem na “każden”) Macintosh umie pisać po polsku od urodzenia. Nawet w dzikich krajach lub miejscach. Wystarczy w preferencjach systemoych wejść do “Language & Text” i wybrać klawiaturę “Polish Pro”. Polskie akcenty będą pod altami.

Mankiet zaś proponuję natrzeć żrącą tabaką – pora żeby kolesie przestały użalać się nad sobą.

Pozdrowienia!


Jacek

Postaram się uwierzyć na słowo, jeśli chodzi o Ćwierkacza, ale zakładać tam konta (ani na żadnym “innym-czymś-tam-społecznościowym”) nie zamierzam. Powiedzmy, że nie lubię telegramów.

Owszem, parę eresów mam założonych, w tym jeden na GW (o zgrozo!). Wszystkie dotyczą wiadomości ze świata. Dlatego też nie mam pojęcia, że GW znowu coś na Nicponia wysmażyła. Jeśli zaś wydawało Ci się, że GW et al. nie będę tego wątku ciągnąć aż do urzygu, to tylko Ci się wydawało. Zresztą, takie działanie stało się modus operandi wszystkich mediów głównego nurtu z każdej strony politycznej barykady. Zmieniają się tematy (zależności od wytycznych co do odwracania uwagi czytaczy), metoda pozostaje ta sama.


Kilka słów natury ogólnej w wątku poświęconym Paliwodzie.

O istnieniu Jego bloga na S24 dowiedziałam się tu, na TXT. Zaglądałam tam też tylko wtedy, kiedy tu ktoś coś na temat tego blogu i prowadzonych tam awantur napisał.
Nie pamiętam czy kiedyś w ogóle popełniłam tam jakiś komentarz. Pamiętam za to, że przestałam na blog Paliwody zaglądać kiedy ten “samuraj” wyzwał Leskiego od półgłówków i wazeliniarzy, nazwał Leskiego dziennikarskim zerem i kazał mu wypierd…ć, bo znowu go obije.

Gdybym ja napisała tu, na TXT, coś takiego jak Paliwoda napisał do Leskiego, wyleciałabym “na zbity” w pięć sekund.

Teraz, kiedy z jednej strony czytam o blogu Leskiego, jako godnym poczytania a z drugiej laurki pod adresem Paliwody, to jakoś mi dziwnie.

Summa summarum: szkoda mi go tak po ludzku, jako człowieka, który zmarł będąc “w sile wieku”. Ale – darujcie – nie było mi z jego pisaniem po drodze.


Magio

Co w tym dziwnego? Ino duży dyskomfort kiedy się naparzaja blogerzy, których się obydwu lubi. Miałem i mam do takich sytuacji osobliwe szczęście.

Wspólny blog I & J


Jacek

Pytasz co jest w tym dziwnego?
Proporcje, IMO.


Panie Referencie!

referat

[…]Przepraszam za brak polskich znakow, ale mam klopot z zagraniczna klawiatura. Wszedzie tu sa maki, i fajnie, ale polskich znakow nie uswiadczysz.

Na maczku polska klawiatura nie stanowi najmniejszego problemu. Trzeba wejść w ustawienia międzynarodowe i wybrać jedną z dwu dostępnych:
programisty lub
maszynistki.
Ponadto można wstawić niemal dowolne znaki z tablicy znaków. :)

Ukłony


Panie Jacku,

dla mnie bezapelacyjnym odkryciem roku jest salonowy Piękny Myśl oraz jego kumpel Eternit – nasi światowi starsi bracia w wierze.
Katolicyzm doprowadza ich do szału, zaś my jesteśmy tego świata śmierdzącymi przygłupami.
I, jakbym mógł pominąć, cały przyklaskujący im KIS 24.:))

Pozdro


Subskrybuj zawartość