Milordzie,

Milordzie,

Wszystko w tym “postulowaniu” jest dobrze. :) Przyznam się bez bicia, że zdarzyło mi się Biblię przeczytać od deski do deski raz. Powracam czasem do fragmentów, szczególnie kiedy ktoś coś pisze na Biblię się powołując. Przyznam też, że żadnych fragmentów omawiających użycie kondomów czy stosunków przerywanych nie odnalazłam (pewnie nieuważnie czytałam i/lub niedowidzę). I dziwię się temu, bo te metody zapobiegania ciąży znane były na świecie na tysiące lat przed pojawieniem się chrześcijaństwa.
Znany też jest mi fakt z historii KK mający miejsce w 1870 (?) roku. Pojawił się wtedy dogmat o nieomylności zwierzchnika kościoła w sprawach wiary i obyczajów. Tak, w sprawach obyczajów! A jak obyczajów, to i moralności.
Jeśli za obyczaj KK uznaje (bo nie wiem, czy tak jest) współżycie seksualne to i nie ma się co dziwić, że zapobieganie tak często przewija się w tematyce poruszanej przez KK.
Warto też chyba dodać, że w tekście oznajmiającym przyjęcie dogmatu jest takie zdanie: “Gdyby zaś kto uchowaj Boże, ośmielił się sprzeciwić temu orzeczeniu naszemu; niech będzie wyklęty”. (1)
No i nie wiem, czy zdają sobie sprawę z wyklęcia tegoż miliony wyklętych katolików na całym świecie, którzy stosują jakiegolwiek formy zapobiegania ciąży poza dozwolonymi przez KK. Rzecz nie jest w argumentach. Rzecz jest w posłuszeństwie. :)

(1) http://www.ultramontes.pl/dogmatyka_5_2_4_1.htm


Chore argumenty w walce z antykoncepcją By: sirhamilton (7 komentarzy) 30 styczeń, 2008 - 18:40