Nicki mają nazwy różne – coś mają znaczyć. U mnie zupełnie bez polotu – ot pierwsze litery imienia, czyli “jot” i nazwiska, czyli “esz” sklejone w nick. Ale Igła to coś kłującego – pewnie nieprzypadkowo.
Wiele nicków może nas kierować w dzikie domysły, choćby banan czy wyrus albo i yayco. Lorenzo kojarzy mi się z włoskim renesansem, co u krakowianina cząstkowo może być trafne. Ale już 19zenek na pewno nie oznacza dziewiętnastolatka, bo ciągle podkreśla on swą dojrzałość a nawet wiekowość. A taki Nicpoń, choć pewnie jest nazwiskiem, to ciągle budzi we mnie podejrzenia, że to nick. Futrzak nie powinien być łysy, ale jeśli jest, to ma poczucie humoru.
Tylko Rozwadowski, którego nie lubię w pełnej nazwie pisywać, był dla mnie zgrzytem i uzurpacją chwalebnego nazwiska…
:)
Igło - inspirujesz mnie do c.d.
Nicki mają nazwy różne – coś mają znaczyć. U mnie zupełnie bez polotu – ot pierwsze litery imienia, czyli “jot” i nazwiska, czyli “esz” sklejone w nick. Ale Igła to coś kłującego – pewnie nieprzypadkowo.
Wiele nicków może nas kierować w dzikie domysły, choćby banan czy wyrus albo i yayco. Lorenzo kojarzy mi się z włoskim renesansem, co u krakowianina cząstkowo może być trafne. Ale już 19zenek na pewno nie oznacza dziewiętnastolatka, bo ciągle podkreśla on swą dojrzałość a nawet wiekowość. A taki Nicpoń, choć pewnie jest nazwiskiem, to ciągle budzi we mnie podejrzenia, że to nick. Futrzak nie powinien być łysy, ale jeśli jest, to ma poczucie humoru.
Tylko Rozwadowski, którego nie lubię w pełnej nazwie pisywać, był dla mnie zgrzytem i uzurpacją chwalebnego nazwiska…
jotesz -- 10.03.2008 - 12:28:)