Panie Marku

Panie Marku

Ja to wszystko znam dobrze, za dobrze, ze zbyt bliska widziałam.

Uczestniczyłam bardzo intensywnie w życiu takich kobiet, nie jako jedna z nich lecz jako ktoś, kto próbuje wnieść trochę siły i światła do tej ciemnej nory.

Znam krzyk dzieci w nocy: tata zabije mamę! Znam łzy i rozpacz.

Dostałam kiedyś sporą torebkę uzbieranych przez tygodnie leków – widoczny sukces rezygnacji z decyzji ostatecznej.

Poznałam dziewczynę z Pragi, która wytrwała po ataku nożem. Wytrwała w wymuszanej na niej prostytucji kiedy była w ciąży, bo przecież w jej stanie można więcej zarobić, chętnych nie brakowało nigdy. Nie wytrzymała kiedy urodziła to dziecko i pewnego dnia, po krótkiej chwili snu zerwała się z łóżka i odnalazła swojego syna w zamrażalniku.

Poznałam wiele kobiet, które wygrały tę walkę i wiele, które przegrały uwierzywszy w miraż wakacji w Egipcie.

Zadają sobie pytania podstawowe szukając zawsze, przynajmniej początkowo, tego czegoś w sobie. Tego czegoś co sprawia, że ich codzienność tak wygląda właśnie.

Skatowane fizycznie i emocjonalnie, przygaszone świeczki.

Potrafią cudownie rozbłysnąć. Pięknie jest na to patrzeć.

Nauczyłam się od nich wiele, ale najbardziej tego, że wszystko jest możliwe.

Absolutnie wszystko.


Maria By: marekpl (14 komentarzy) 17 kwiecień, 2008 - 19:23