Ja to wszystko znam dobrze, za dobrze, ze zbyt bliska widziałam.
Uczestniczyłam bardzo intensywnie w życiu takich kobiet, nie jako jedna z nich lecz jako ktoś, kto próbuje wnieść trochę siły i światła do tej ciemnej nory.
Znam krzyk dzieci w nocy: tata zabije mamę! Znam łzy i rozpacz.
Dostałam kiedyś sporą torebkę uzbieranych przez tygodnie leków – widoczny sukces rezygnacji z decyzji ostatecznej.
Poznałam dziewczynę z Pragi, która wytrwała po ataku nożem. Wytrwała w wymuszanej na niej prostytucji kiedy była w ciąży, bo przecież w jej stanie można więcej zarobić, chętnych nie brakowało nigdy. Nie wytrzymała kiedy urodziła to dziecko i pewnego dnia, po krótkiej chwili snu zerwała się z łóżka i odnalazła swojego syna w zamrażalniku.
Poznałam wiele kobiet, które wygrały tę walkę i wiele, które przegrały uwierzywszy w miraż wakacji w Egipcie.
Zadają sobie pytania podstawowe szukając zawsze, przynajmniej początkowo, tego czegoś w sobie. Tego czegoś co sprawia, że ich codzienność tak wygląda właśnie.
Skatowane fizycznie i emocjonalnie, przygaszone świeczki.
Potrafią cudownie rozbłysnąć. Pięknie jest na to patrzeć.
Nauczyłam się od nich wiele, ale najbardziej tego, że wszystko jest możliwe.
Panie Marku
Ja to wszystko znam dobrze, za dobrze, ze zbyt bliska widziałam.
Uczestniczyłam bardzo intensywnie w życiu takich kobiet, nie jako jedna z nich lecz jako ktoś, kto próbuje wnieść trochę siły i światła do tej ciemnej nory.
Znam krzyk dzieci w nocy: tata zabije mamę! Znam łzy i rozpacz.
Dostałam kiedyś sporą torebkę uzbieranych przez tygodnie leków – widoczny sukces rezygnacji z decyzji ostatecznej.
Poznałam dziewczynę z Pragi, która wytrwała po ataku nożem. Wytrwała w wymuszanej na niej prostytucji kiedy była w ciąży, bo przecież w jej stanie można więcej zarobić, chętnych nie brakowało nigdy. Nie wytrzymała kiedy urodziła to dziecko i pewnego dnia, po krótkiej chwili snu zerwała się z łóżka i odnalazła swojego syna w zamrażalniku.
Poznałam wiele kobiet, które wygrały tę walkę i wiele, które przegrały uwierzywszy w miraż wakacji w Egipcie.
Zadają sobie pytania podstawowe szukając zawsze, przynajmniej początkowo, tego czegoś w sobie. Tego czegoś co sprawia, że ich codzienność tak wygląda właśnie.
Skatowane fizycznie i emocjonalnie, przygaszone świeczki.
Potrafią cudownie rozbłysnąć. Pięknie jest na to patrzeć.
Nauczyłam się od nich wiele, ale najbardziej tego, że wszystko jest możliwe.
Absolutnie wszystko.
Gretchen -- 17.04.2008 - 22:05