3, 33, 333 zapłodnienia in vitro są grzechem, 1 nie. W jednym związku w celu urodzenia jednego dziecka.
To i tak postęp.
Bo wedle hierarchii już 1 zapłodnione jajeczko in vitro jest końcem świata.
Ja się nie znam na zapłodnieniu w próbówce.
Jakoś sobie dałem radę, było mi dane, mam znajomych którym nie było.
Ale dane mi jest to, że widzę jak powstaje kasta nowej szlachty, karmazynów, magnatów władzy.
To oni mają rację.
Zawsze.
Nieproszeni biorą innych za rękę. I prowadzą. I słono za to każą płacić.
Właśnie się dowiedziałem, że
3, 33, 333 zapłodnienia in vitro są grzechem, 1 nie. W jednym związku w celu urodzenia jednego dziecka.
To i tak postęp.
Bo wedle hierarchii już 1 zapłodnione jajeczko in vitro jest końcem świata.
Ja się nie znam na zapłodnieniu w próbówce.
Jakoś sobie dałem radę, było mi dane, mam znajomych którym nie było.
Ale dane mi jest to, że widzę jak powstaje kasta nowej szlachty, karmazynów, magnatów władzy.
To oni mają rację.
Zawsze.
Nieproszeni biorą innych za rękę. I prowadzą. I słono za to każą płacić.
Ja bym ich wszystkich precz zaprowadził.
Igła -- 06.05.2008 - 19:29