Policjanci ciężko pracują na ten wizerunek, politycy pomagają im jak mogą.
Dla policjanta człowiek, zwłaszcza młody jest na ulicy gnojkiem, którego trzeba przeczołgać, rzucić o glebę albo upokorzyć w inny sposób. Oczywiście takie zachowania to margines, ale takie wypadki skutkują tym, że policjant to dalej nielubiany pies i to nie tylko w środowiskach kryminalistów i kiboli.
Policja niewiele robi by z tym walczyć. To zresztą trudne, bo zakazy nic tu nie pomogą, to zależy tylko i wyłącznie od ludzi, którzy zakładają mundur.
Z kolei politycy utrwalają stereotyp kapusia, który współpracuje z władzą, z milicją i innymi bezpiecznikami. Nie wiem jak u innych, ale u mnie wywołuje to natychmiastową niechęć do jakiejkolwiek współpracy z policją i innymi takimi. Tym bardziej, że reagując na różne sytuacji na ulicy naraziłem się dwa razy na nieprzyjemności z ich strony.
Choćby dlatego, że chwyciłem za telefon po kilku piwach. Dla policji obywatel z promilami to zero, zwłaszcza późną nocą, nawet jak dzwoni po pomoc dla ludzi, którym grupa gnojków spuszcza właśnie łomot.
Sami sobie winni
Policjanci ciężko pracują na ten wizerunek, politycy pomagają im jak mogą.
Dla policjanta człowiek, zwłaszcza młody jest na ulicy gnojkiem, którego trzeba przeczołgać, rzucić o glebę albo upokorzyć w inny sposób. Oczywiście takie zachowania to margines, ale takie wypadki skutkują tym, że policjant to dalej nielubiany pies i to nie tylko w środowiskach kryminalistów i kiboli.
Policja niewiele robi by z tym walczyć. To zresztą trudne, bo zakazy nic tu nie pomogą, to zależy tylko i wyłącznie od ludzi, którzy zakładają mundur.
Z kolei politycy utrwalają stereotyp kapusia, który współpracuje z władzą, z milicją i innymi bezpiecznikami. Nie wiem jak u innych, ale u mnie wywołuje to natychmiastową niechęć do jakiejkolwiek współpracy z policją i innymi takimi. Tym bardziej, że reagując na różne sytuacji na ulicy naraziłem się dwa razy na nieprzyjemności z ich strony.
RobertK -- 18.05.2008 - 20:28Choćby dlatego, że chwyciłem za telefon po kilku piwach. Dla policji obywatel z promilami to zero, zwłaszcza późną nocą, nawet jak dzwoni po pomoc dla ludzi, którym grupa gnojków spuszcza właśnie łomot.