re: Teatr pisania. DZIENNIK 2001-2005 (8)

re: Teatr pisania. DZIENNIK 2001-2005 (8)

Panie Jerzy takie wyznania bardzo sa potrzebne autorowi mego pokroju,WIELKIE
DZIEKI. Szczerosc za szczerosc – moje pisanie choc rozpoczyna sie po 20-letniej
izolacji od praktyk religijnych( msze co niedzielne,sakrament pokuty, komunia sw.)
nie mialoby miejsca gdyby nie dziecinstwo i mlodosc spedzona w Kosciele – sypanie kwiatkow(maz czasem dowcipkuje na ten temat),noszenie sztandarow na procesjach a wczasach studenckich dyskoteki w dolnym kosciele i oboz rowerowy
(Warszawa-Mielno) ze wspanialym ksiedzem akademickim (tego mi troche
zazdrosci – wspomniana wyzej moja druga polowa). Mam swiadomosc, ze nie wszyscy mieli szczescie spotkac osoby duchowne z podejsciem do dzieci i mlodzierzy a czasy komuny spowodowaly wykasowanie Boga z lektor szkolnych(zostawiono laskawie te ktore niedwuznacznie pokazywaly ze religia to zabobon w przypadku biednych lub pozoranctwo obrzedow religijnych w przypadku bogatych warstw spoleczenstwa) a ksiazek religijnych z bibliotek. Zdaje sobie sprawe, ze moje pisanie ociera sie czesto o irytujaca
afektacje i narcyzm ale pierwsze jako wyglodnialy duchowo produkt komuny postanowilam
sobie wybaczyc (czytelnikom nieprzywyklym zalecam pomijanie tekstow pisanych
kursywa ale wtedy to bedzie inna,ubozsza historia:-) a drugie coz… jak sie zaprasza kogos w “duszne” przestrzenie… Sorry troche sie rozpisalam (znowu jestem skazana na ang.kompy bez polskich znakow)
POZDRAWIAM SERDECZNIE I ZYCZE DOBREGO NIEDZIELOWANIA


Teatr pisania. DZIENNIK 2001-2005 (8) By: bianka (3 komentarzy) 9 lipiec, 2008 - 16:35