W odpowiedzi Panu Grzesiowi, komplementując mnie ponad normę, stwierdził Pan, że nic nie odbiera Panu prawa do oceny. Jednocześnie, konstrukcja Pańskich ocen mojego tekstu jest taka, że pozbawiają one mnie prawa do ocen.
Pan: – bylem, przeczytalem. nie wiem, po co opowiesci o Gerenku jako o narcyzie, megalomanie i tokujacym gluszcu, skoro Pan sam jest ewidentnym przykladem wlasnie megalomanii i narcyzmu.
Ja: – Fraza o narcyzmie etc. była niczym innym jak tym samym co stwierdził o Panu Geremku Urban, tyle, że w konwencji quasi psychologicznej, nie była więc autonomiczną „opowieścią”. Mam dość specyficzne poglądy na temat narcyzmu i megalomanii, są one w dużej mierze pochodną poglądów Ericha Fromma, kilkakrotnie o tych zjawiskach już pisałem, więc nie chciałbym się powtarzać. Granicą pomiędzy normalnym narcyzmem a narcyzmem neurotycznym jest kabotynizm. O tej cesze w odniesieniu do Pana Geremka nie pisałem, a w mej ocenie Profesor ją posiadał w takiej ilości, iż mógłby pół Polski północnej obdzielić…
Brak narcyzmu rozumianego inaczej niż na ogół w języku komunikacji się go przedstawia, jest według mnie podstawowym przeciwwskazaniem twórczym. W jakiejkolwiek dziedzinie… Cieszę się więc, iż go w odpowiedniej ilości posiadam. Natomiast, jeżeli wykaże mi Pan, że jestem kabotynem, natychmiast przestanę pisać.
Pan: – nie powazylbym sie takze na tak jednoznaczne wskazanie przyczyn rozejścia sie Geremka z PZPR. no ale to tez taki dobry erystyczny zabieg – opcja zydowska przegrala, kariera jako sekretarz Komitetu Centralnego nie byla niemozliwa. wiec odszedl. aparatczyk i choragiewka.
Ja: – Nie jest to absolutnie zabieg erystyczny, nie reprezentuję żadnej frakcji politycznej, nie mam więc interesu żeby tak gaworzyć, jest to pewna, niezbyt odkrywcza konstrukcja hipotetyczna. Wszak jeśli p to q. Proszę przedstawić, o ile mogę prosić, inne wytłumaczenie.
Pan: – mam tez nadzieje, ze w swoim dlugim zyciu, nigdy nie zdarzyło się Panu podać ręki jakiemuś czlonkowi partii zamiast ostentacyjnie na niego pluc. bo wie Pan, Panie Andrzeju – raz sie skurwisz, kurwą zostaniesz. strasznie to głupie.
Ja: – Idzie Pan zbyt szeroko. Erystyka w tyralierze… Z faktu podania ręki mordercy nie wynika, iż przestał być on mordercą. Nigdy na nikogo nie plułem, byłoby to przyznaniem się do słabości, a Narcyz do słabości nie przyznaje się nigdy. Wykorzystałem frazę Orwella, wydaje mi się, iż zastosowane przeze mnie spójniki różnych wypowiedzi łączą tekst w jakąś sensowną całość. Pańskim zdaniem tekst mój jest słaby, szanuję Pańską ocenę, niemniej nie rozmawia Pan ze mną na argumenty, a jedynie przedstawia własne, zabarwione niezwykle emocjami, supozycje. Jak ja mam dyskutować z Pańskimi interpretacjami a nie faktami? Postawa jest zbyt stałym składnikiem osobowości bym mógł ją u Pana zmienić. I vice versa…
Pan: – nie spodziewałem się tak słabego tekstu. za bardzo mnie Pan przyzwyczaił do rzetelnej roboty. ale to oczywiście subiektywna ocena.
Ja: – A co mi tam, narcyz, narcyzowi narcyzem: Nawet Homer miewał czasmi słabsze miejsca, więc i mnie się to przytrafiło. Dziękuje bardzo za komentarz.
Panie Griszq(u)
W odpowiedzi Panu Grzesiowi, komplementując mnie ponad normę, stwierdził Pan, że nic nie odbiera Panu prawa do oceny. Jednocześnie, konstrukcja Pańskich ocen mojego tekstu jest taka, że pozbawiają one mnie prawa do ocen.
Pan: – bylem, przeczytalem. nie wiem, po co opowiesci o Gerenku jako o narcyzie, megalomanie i tokujacym gluszcu, skoro Pan sam jest ewidentnym przykladem wlasnie megalomanii i narcyzmu.
Ja: – Fraza o narcyzmie etc. była niczym innym jak tym samym co stwierdził o Panu Geremku Urban, tyle, że w konwencji quasi psychologicznej, nie była więc autonomiczną „opowieścią”. Mam dość specyficzne poglądy na temat narcyzmu i megalomanii, są one w dużej mierze pochodną poglądów Ericha Fromma, kilkakrotnie o tych zjawiskach już pisałem, więc nie chciałbym się powtarzać. Granicą pomiędzy normalnym narcyzmem a narcyzmem neurotycznym jest kabotynizm. O tej cesze w odniesieniu do Pana Geremka nie pisałem, a w mej ocenie Profesor ją posiadał w takiej ilości, iż mógłby pół Polski północnej obdzielić…
Brak narcyzmu rozumianego inaczej niż na ogół w języku komunikacji się go przedstawia, jest według mnie podstawowym przeciwwskazaniem twórczym. W jakiejkolwiek dziedzinie… Cieszę się więc, iż go w odpowiedniej ilości posiadam. Natomiast, jeżeli wykaże mi Pan, że jestem kabotynem, natychmiast przestanę pisać.
Pan: – nie powazylbym sie takze na tak jednoznaczne wskazanie przyczyn rozejścia sie Geremka z PZPR. no ale to tez taki dobry erystyczny zabieg – opcja zydowska przegrala, kariera jako sekretarz Komitetu Centralnego nie byla niemozliwa. wiec odszedl. aparatczyk i choragiewka.
Ja: – Nie jest to absolutnie zabieg erystyczny, nie reprezentuję żadnej frakcji politycznej, nie mam więc interesu żeby tak gaworzyć, jest to pewna, niezbyt odkrywcza konstrukcja hipotetyczna. Wszak jeśli p to q. Proszę przedstawić, o ile mogę prosić, inne wytłumaczenie.
Pan: – mam tez nadzieje, ze w swoim dlugim zyciu, nigdy nie zdarzyło się Panu podać ręki jakiemuś czlonkowi partii zamiast ostentacyjnie na niego pluc. bo wie Pan, Panie Andrzeju – raz sie skurwisz, kurwą zostaniesz. strasznie to głupie.
Ja: – Idzie Pan zbyt szeroko. Erystyka w tyralierze… Z faktu podania ręki mordercy nie wynika, iż przestał być on mordercą. Nigdy na nikogo nie plułem, byłoby to przyznaniem się do słabości, a Narcyz do słabości nie przyznaje się nigdy. Wykorzystałem frazę Orwella, wydaje mi się, iż zastosowane przeze mnie spójniki różnych wypowiedzi łączą tekst w jakąś sensowną całość. Pańskim zdaniem tekst mój jest słaby, szanuję Pańską ocenę, niemniej nie rozmawia Pan ze mną na argumenty, a jedynie przedstawia własne, zabarwione niezwykle emocjami, supozycje. Jak ja mam dyskutować z Pańskimi interpretacjami a nie faktami? Postawa jest zbyt stałym składnikiem osobowości bym mógł ją u Pana zmienić. I vice versa…
Pan: – nie spodziewałem się tak słabego tekstu. za bardzo mnie Pan przyzwyczaił do rzetelnej roboty. ale to oczywiście subiektywna ocena.
Ja: – A co mi tam, narcyz, narcyzowi narcyzem: Nawet Homer miewał czasmi słabsze miejsca, więc i mnie się to przytrafiło. Dziękuje bardzo za komentarz.
Serdecznie pozdrawiam…
Andrzej F. Kleina -- 17.07.2008 - 11:34