co do przeklejania, to po prostu nie wiem czy wypada.
Moze grześ sie wypowie, bo jakos go uwazam za eksperta od tekstowiskowej etykiety.
A z osobistym bojkotowaniem.
Niby mam pewnosc, ze warto, ze to ma sens i ze powoli cos zmienia.
Czasem jednak mi ta pewnosc gdzieś ucieka i wtedy mnie zagarnia poczucie kompletnej bezradnosci.
Taki taniec skrajnych postaw.
Wczoraj czy przedwczoraj migneła mi w jakims dzienniku dziewczyna z Greenpeace, która spokojnie powiedziała jedno zdanie: “myslimy, ze nie mamy na nic wpływu i nic nie mozemy zrobić, a przeciez samo wyrazenie opinii jest juz działaniem”.
Aż się zdziwiłam, że ona ma taką spokojną pewność.
I to mi pozwoliło zrobić kolejny krok w moim tańcu.
Pewnie jak ona będzie w swoim tancu blizej bezradnosci, usłyszy albo przeczyta w sieci cos, co pozwoli jej zrobic krok ku pewnosci.
Gretchen, grzesiu,
co do przeklejania, to po prostu nie wiem czy wypada.
Moze grześ sie wypowie, bo jakos go uwazam za eksperta od tekstowiskowej etykiety.
A z osobistym bojkotowaniem.
Niby mam pewnosc, ze warto, ze to ma sens i ze powoli cos zmienia.
Czasem jednak mi ta pewnosc gdzieś ucieka i wtedy mnie zagarnia poczucie kompletnej bezradnosci.
Taki taniec skrajnych postaw.
Wczoraj czy przedwczoraj migneła mi w jakims dzienniku dziewczyna z Greenpeace, która spokojnie powiedziała jedno zdanie: “myslimy, ze nie mamy na nic wpływu i nic nie mozemy zrobić, a przeciez samo wyrazenie opinii jest juz działaniem”.
Aż się zdziwiłam, że ona ma taką spokojną pewność.
I to mi pozwoliło zrobić kolejny krok w moim tańcu.
Pewnie jak ona będzie w swoim tancu blizej bezradnosci, usłyszy albo przeczyta w sieci cos, co pozwoli jej zrobic krok ku pewnosci.
Wspolnota tego tańca bardzo mnie wzrusza.
zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...
Anna Mieszczanek -- 09.08.2008 - 10:00