Wymordowanie kilkudziesięciu tysięcy osób nazywa akcją?
To mi się z wzorami nazistowskimi kojarzy “Akcja “Dożynki” Niemców.
(...)
dalej odwetowe akcje Polaków jako zarzut.
Może idota zarzuci AK odwet na Niemcach?
Przeciez też ich zabijali.
Albo Żydom, że bronili się w kwietniu 1943.
(...)
Uwaga o laniu w pysk jednak zbędna, kojarzy mi się z Ziemkiewiczem, a to nie jest mimo wszystko dobre skojarzenie.
“antypolska akcja” – tak to właśnie UPA określała w swoich dokumentach
akcje odwetowe – wiesz, były też akcje nieuzasadnione, szczególnie później, po Wołyniu, zbrodnicze, ale to był właśnie prawdziwy margines, bo normalnie polscy partyzanci walczyli z Niemcami albo komunistami.
Zarzucanie, ze “nie zauważają odwetów” jest niesłuszne. Zauważają odpowiednio do ich skali.
Wojciechowski tak pisze, bo GW powtarza za ukraińskimi nacjonalistami: zginęło iluś tam Polaków i jedna trzecia Ukraińców. Gdyby tak było rzeczywiście, Wojciechowski miałby rację, że o tym się za mało mówi. Tylko że to jest humbug.
Lanie – nie w pysk, tylko w twarz. Napisałem to w nerwach, na gorąco. Może teraz już bym mu nic nie zrobił, ale uważam dalej, że są sytuacje, kiedy możliwości dyskusji się wyczerpują.
grześ
Wymordowanie kilkudziesięciu tysięcy osób nazywa akcją?
To mi się z wzorami nazistowskimi kojarzy “Akcja “Dożynki” Niemców.
(...)
dalej odwetowe akcje Polaków jako zarzut.
Może idota zarzuci AK odwet na Niemcach?
Przeciez też ich zabijali.
Albo Żydom, że bronili się w kwietniu 1943.
(...)
Uwaga o laniu w pysk jednak zbędna, kojarzy mi się z Ziemkiewiczem, a to nie jest mimo wszystko dobre skojarzenie.
“antypolska akcja” – tak to właśnie UPA określała w swoich dokumentach
akcje odwetowe – wiesz, były też akcje nieuzasadnione, szczególnie później, po Wołyniu, zbrodnicze, ale to był właśnie prawdziwy margines, bo normalnie polscy partyzanci walczyli z Niemcami albo komunistami.
Zarzucanie, ze “nie zauważają odwetów” jest niesłuszne. Zauważają odpowiednio do ich skali.
Wojciechowski tak pisze, bo GW powtarza za ukraińskimi nacjonalistami: zginęło iluś tam Polaków i jedna trzecia Ukraińców. Gdyby tak było rzeczywiście, Wojciechowski miałby rację, że o tym się za mało mówi. Tylko że to jest humbug.
Lanie – nie w pysk, tylko w twarz. Napisałem to w nerwach, na gorąco. Może teraz już bym mu nic nie zrobił, ale uważam dalej, że są sytuacje, kiedy możliwości dyskusji się wyczerpują.
Dymitr Bagiński -- 23.11.2008 - 21:18