Mógłby – bo to mój ulubiony tytuł by Kałużyński – ale trzeba wszystko na zasadzie mojego szwagra, ze pociągiem wolniej, ale za to dokładniej!
Nie wysilam się na pozdrawianie bo skoro adresat pozdrowień nie ma pewności co do ich nadawcy, to – że się wyrażę – o kant dupy takie grzeczności rozbić.
Igła
Mógłby – bo to mój ulubiony tytuł by Kałużyński – ale trzeba wszystko na zasadzie mojego szwagra, ze pociągiem wolniej, ale za to dokładniej!
Nie wysilam się na pozdrawianie bo skoro adresat pozdrowień nie ma pewności co do ich nadawcy, to – że się wyrażę – o kant dupy takie grzeczności rozbić.
Jacek Jarecki -- 08.12.2008 - 20:29