Prawdziwy deficyt jest wyższy, ale są różne metody i ja podałem tylko wyliczenie według jednej z nich :)
Masakra może być większa albo mniejsza. My gotujemy sobie większą pokazując, że kryzys z lat 30. niewiele nas nauczył.
Jeśli chodzi o pomoc dla banków, to także uważam, że powinny one upaść. Informacje płynące z banków po amerykańskim bailoucie tylko utwierdziły mnie w tym przekonaniu, gdy panowie bankierzy powiedzieli, że właściwie nie księgowali otrzymanych pieniędzy, tylko część wrzucili tu, a część tam… Zamiast pompować pieniądze podatników w dziurę bez dna, powinno się stworzyć mechanizm, który zapewniłby dostęp do kredytów obywatelom i firmom, gdy banki chwilowo znajdowałyby się w stanie upadłości. Można przecież stworzyć nowe banki.
Wybrano drogę najgorszą z możliwszych i – co gorsze (sic!) – decydenci nadal się jej trzymają. Fatalne to wieści. Jak to Pani ujęła, “bryndza”.
Pani Magio
Zgadzam się z tymi trzema “ale” :)
Prawdziwy deficyt jest wyższy, ale są różne metody i ja podałem tylko wyliczenie według jednej z nich :)
Masakra może być większa albo mniejsza. My gotujemy sobie większą pokazując, że kryzys z lat 30. niewiele nas nauczył.
Jeśli chodzi o pomoc dla banków, to także uważam, że powinny one upaść. Informacje płynące z banków po amerykańskim bailoucie tylko utwierdziły mnie w tym przekonaniu, gdy panowie bankierzy powiedzieli, że właściwie nie księgowali otrzymanych pieniędzy, tylko część wrzucili tu, a część tam… Zamiast pompować pieniądze podatników w dziurę bez dna, powinno się stworzyć mechanizm, który zapewniłby dostęp do kredytów obywatelom i firmom, gdy banki chwilowo znajdowałyby się w stanie upadłości. Można przecież stworzyć nowe banki.
Wybrano drogę najgorszą z możliwszych i – co gorsze (sic!) – decydenci nadal się jej trzymają. Fatalne to wieści. Jak to Pani ujęła, “bryndza”.
pozdrawiam :)
Piotr Wołejko -- 06.02.2009 - 23:43PW