A czy ja jestem Synem Bożym mającym twardy kark do niesienia krzyża?
A kto mnie w niego wyposażył?
A kto ciebie do takich wniosków upoważnił?
I dlaczego ciebie?
Nawet nie chodzi o to, że trudniej – w odniesieniu do tego co napisałem w swoim tekście.
Nawet nie chodzi o kategorie czy iść drogą trudniejszą lub łatwiejszą. Ważne w moim wyborze jest mój wybór. Właśnie tej a nie innej drogi.. .
Kwestia “trudniejsza czy łatwiejsza” jest sprawą bardzo indywidualną.
Igło, co do tego, że życie jest wymagające nie zaleznie jaką drogą idziemy.. – się zgodzimy.
Natomiast ważny jest sposób zmierzenia się z tym ciężarem.
Ewangeliczny sposób na ciężary codziennego życia to zaproszenie:
“Przyjdźcie do Mnie którzy utrudzeni i obciążeni jesteście a Ja was pokrzepie. Jarzmo moje jest słodkie a ciężar lekki”.)cytat z pamięci)
Ta wypowiedź Jezusa właśnie nie obiecuje zdjęcia trosk życia z barków ale oferuje “coś” co sprawia, że ten ciężar nie ciąży a nawet staje się źródłem “słodyczy”.
Człowiek sam wybiera swoją drogę na “kasprowy”. Można iść “kondratową” a “można iść od ornaku przez czerwone wierchy..” .
Czy istotne jest zastanawianie się która jest lepsza? Zawsze któraś jest w jakiś sposob lepsza i gorsza – zależy dla kogo. Nie można więc porównywać dróg życia ale można porównywać podejście do zycia: stylu radzenia sobie z trudnościami i okazjami do ulżenia sobie.. .
Pozdrawiam.
************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
Igła
lepiej = trudniej?
A czy ja jestem Synem Bożym mającym twardy kark do niesienia krzyża?
A kto mnie w niego wyposażył?
A kto ciebie do takich wniosków upoważnił?
I dlaczego ciebie?
Nawet nie chodzi o to, że trudniej – w odniesieniu do tego co napisałem w swoim tekście.
Nawet nie chodzi o kategorie czy iść drogą trudniejszą lub łatwiejszą. Ważne w moim wyborze jest mój wybór. Właśnie tej a nie innej drogi.. .
Kwestia “trudniejsza czy łatwiejsza” jest sprawą bardzo indywidualną.
Igło, co do tego, że życie jest wymagające nie zaleznie jaką drogą idziemy.. – się zgodzimy.
Natomiast ważny jest sposób zmierzenia się z tym ciężarem.
Ewangeliczny sposób na ciężary codziennego życia to zaproszenie:
“Przyjdźcie do Mnie którzy utrudzeni i obciążeni jesteście a Ja was pokrzepie. Jarzmo moje jest słodkie a ciężar lekki”.)cytat z pamięci)
Ta wypowiedź Jezusa właśnie nie obiecuje zdjęcia trosk życia z barków ale oferuje “coś” co sprawia, że ten ciężar nie ciąży a nawet staje się źródłem “słodyczy”.
Człowiek sam wybiera swoją drogę na “kasprowy”. Można iść “kondratową” a “można iść od ornaku przez czerwone wierchy..” .
Czy istotne jest zastanawianie się która jest lepsza? Zawsze któraś jest w jakiś sposob lepsza i gorsza – zależy dla kogo. Nie można więc porównywać dróg życia ale można porównywać podejście do zycia: stylu radzenia sobie z trudnościami i okazjami do ulżenia sobie.. .
Pozdrawiam.
************************
poldek34 -- 26.10.2009 - 22:00W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .