hedonizmie rozumianym nie jako szalona pogoń za przyjemnoscią za wszelką cenę, ale maksymalnym wykorzystaniem chwili.
Tu i teraz.
Znaczy jak kocham to kocham, jak tańczę, to tańczę, jak walczę, to walczę, jak płaczę to płaczę, jak piję, to piję, jak pomagam, to pomagam.
Do dna i doszczętnie.
Do końca.
bez rozważań, bez refleksji, bez zamartwiania się przeszłości czy przyszłością.
Jestem tu, ważne jest to to co teraz.
I robię to jak najlepiej.
Pogrążam się w czynie tym swoim, w tej działalności jakiejś.
No bo jak nie ten hedonizm, to później będzie jak u Osieckiej:)
Kochać za młodu się nie chciało,
gdy się kochało, to nie dość,
cóż winne zbyt leniwe ciało,
cóż winien niełaskawy los ? ...
Nie dosyć człowiek był szalony,
nie dosyć śmiały, nie dość zły,
niegotów polec za androny,
niegotów błądzić pośród mgły.
Wypić za młodu się nie chciało,
a gdy się piło, to nie dość,
cóż winne nazbyt trzeźwe ciało,
cóż winien zbyt łaskawy los.
Nie dosyć człowiek był zalany,
nie dosyć śmiały, nie dość zły,
niegotów skonać za banały,
niegotów brodzić pośród mgły.
Dziś by się piło i kochało,
gdzieś by się gnało pośród mgły,
gdyby choć echo zawołało,
gdyby zapukał ktoś do drzwi,
dziś by się śniło i cierpiało,
dziś by się gnało pośród mgły,
gdyby choć echo zawołało,
o gdyby, gdyby, gdyby, gdy ! ...
Albo jak tu:
Znaczy mamy tu problem taki, lepiej żałować niewykorzystanych możliwości, straconych szans, nieprzeżytych miłości, nieodbytych szaleństw, nieprzebytych dróg czy lepiej mieć to wszystko i ewentualnie póxniej, żałować, że popełniliśmy za dużo błędów
A właściwie co złego jest w hedonizmie?
hedonizmie rozumianym nie jako szalona pogoń za przyjemnoscią za wszelką cenę, ale maksymalnym wykorzystaniem chwili.
Tu i teraz.
Znaczy jak kocham to kocham, jak tańczę, to tańczę, jak walczę, to walczę, jak płaczę to płaczę, jak piję, to piję, jak pomagam, to pomagam.
Do dna i doszczętnie.
Do końca.
bez rozważań, bez refleksji, bez zamartwiania się przeszłości czy przyszłością.
Jestem tu, ważne jest to to co teraz.
I robię to jak najlepiej.
Pogrążam się w czynie tym swoim, w tej działalności jakiejś.
No bo jak nie ten hedonizm, to później będzie jak u Osieckiej:)
Kochać za młodu się nie chciało,
gdy się kochało, to nie dość,
cóż winne zbyt leniwe ciało,
cóż winien niełaskawy los ? ...
Nie dosyć człowiek był szalony,
nie dosyć śmiały, nie dość zły,
niegotów polec za androny,
niegotów błądzić pośród mgły.
Wypić za młodu się nie chciało,
a gdy się piło, to nie dość,
cóż winne nazbyt trzeźwe ciało,
cóż winien zbyt łaskawy los.
Nie dosyć człowiek był zalany,
nie dosyć śmiały, nie dość zły,
niegotów skonać za banały,
niegotów brodzić pośród mgły.
Dziś by się piło i kochało,
gdzieś by się gnało pośród mgły,
gdyby choć echo zawołało,
gdyby zapukał ktoś do drzwi,
dziś by się śniło i cierpiało,
dziś by się gnało pośród mgły,
gdyby choć echo zawołało,
o gdyby, gdyby, gdyby, gdy ! ...
Albo jak tu:
Znaczy mamy tu problem taki, lepiej żałować niewykorzystanych możliwości, straconych szans, nieprzeżytych miłości, nieodbytych szaleństw, nieprzebytych dróg czy lepiej mieć to wszystko i ewentualnie póxniej, żałować, że popełniliśmy za dużo błędów
Ale tego, co było, nikt nam nie zabierze, no:)
Niech żyje bal
grześ -- 16.01.2010 - 00:27