wiele jeszcze lat przed mongolską inwazją pojawiły się w naszym kraju liczne „karawany” i towarzyszący im błaźni, których zadaniem było „bawić, tumanić, przestraszać”. Przed samym najazdem wszyscy oni nagle znikają. Natomiast wkraczający na ziemie polskie Mongołowie doskonale zorientowani są w geografii, w terenie, w odległościach, sile i znaczeniu poszczególnych zamków i grodów.
A co , jeśli historia lubi się powtarzać?
Wszak pan Bil również błazen śmieszący…
NIezwykle ciekawy tekst; zmusił mnie Pan do “poszperania” w temacie, którego – wstyd przyznać – kompletnie nie znam.
Pozdrawiam :)
Panie Adamie:)
wiele jeszcze lat przed mongolską inwazją pojawiły się w naszym kraju liczne „karawany” i towarzyszący im błaźni, których zadaniem było „bawić, tumanić, przestraszać”. Przed samym najazdem wszyscy oni nagle znikają. Natomiast wkraczający na ziemie polskie Mongołowie doskonale zorientowani są w geografii, w terenie, w odległościach, sile i znaczeniu poszczególnych zamków i grodów.
A co , jeśli historia lubi się powtarzać?
Wszak pan Bil również błazen śmieszący…
NIezwykle ciekawy tekst; zmusił mnie Pan do “poszperania” w temacie, którego – wstyd przyznać – kompletnie nie znam.
dorcia blee -- 10.01.2012 - 17:31Pozdrawiam :)