Tiaa,

Tiaa,

jarecki

A my mamy/on nas?/ kociego młodziaka o przyjemnym imieniu “Okampo”
Czarny jak smoła, wesoły i wszędzie/zewsząd nadbiega.

Dawno, dawno temu merlotowa tłumaczyła na polski “Korzenie”, taki bestseler o Murzynach z niejakim Kunta Kine w roli głównego gieroja. I gdy znajomi przynieśli nam malutkiego czarnego kotka mówiąc “macie, to dla was na zawsze”. ochrzciliśmy go właśnie Kunta Kinte, w skrócie Kuntek.

Bardzo go kochaliśmy, ale długo nie pożył. Umarł mi na rękach na koci tyfus.


Paraskewidekatriafobia, czyli Europa znów się jednoczy By: dorciablee (18 komentarzy) 13 styczeń, 2012 - 17:30