Breslau mnie nie razi. Jestem fanem Marka Krajewskiego, piewcy starego i nieco ponurego Breslau. Jako dzieciak widziałem na starych kamienicach wiele niemieckich napisów, i piastowskość odwiecznego polskiego miasta traktowałem z pewnym niedowierzaniem. Bardziej mi pasuje dzisiejsze “miejsce spotkań”. Pamiętam też o długiej austiackości Breslau, dłuższej nawet niż niemieckość...
Grzesiu,
Breslau mnie nie razi. Jestem fanem Marka Krajewskiego, piewcy starego i nieco ponurego Breslau. Jako dzieciak widziałem na starych kamienicach wiele niemieckich napisów, i piastowskość odwiecznego polskiego miasta traktowałem z pewnym niedowierzaniem. Bardziej mi pasuje dzisiejsze “miejsce spotkań”. Pamiętam też o długiej austiackości Breslau, dłuższej nawet niż niemieckość...
jotesz -- 27.01.2012 - 22:22