Też się na Miłoszu nie znam, ale trochę czytając Jego poezję, czytając biografie, dochodzę do wniosku, że seksualność i erotyzm mocno zaciążyły na Jego twórczości. I, wydaje mi się, że czasem też, z różnych powodów, miał z tym pewien problem. Przykład. Ze swojego pierwszego wyjazdu zagranicznego, w latach 30 XX wieku, przysyłając listy do przyjaciół, w jednym miejscu napisał, pozornie nic nie znaczące zdanie:
“A mimo wszelkich metafizyk, pyta człowiekowi, jak stawała, tak staje.” Sens i rozumienie tego pozostawiam tym, którzy je czytają. Ja widzę w tym zdaniu pewne tragiczne (?) napięcie miedzy ‘porywami ducha”, a “Porywami ciała”.
Hm, napięcie być może, ale w samej konstatacji Miłosza tragedii nie dostrzegam:), w latach 30-tych tragedią by było (albo względnie problemem, gdyby nie stawała. Bo chyba 30-tki nawet nie miał wtedy.
zglos
Tego, być może właśnie głodu ciała, który zwycięża w nas z głodem sztuki, filozofii ogólnie kultury.
Czy nie jest, aby tak, że najpierw trzeba mieć zaspokojony głód ciała, by myśleć o zaspokojeniu głodu sztuki, ducha?
W jeszcze innym miejscu pisze Miłosz o “wyzwoleniu od tyranii zwierzątka seksu, które ani nas nie zbawia, ani nie potępia, po prostu jest…”
Co grześ na to?
pozdr5
Nie zgadzam się, a co z sublimacją?
No i piramida potrzeb Maslowa też nie do końca moim zdaniem prawdziwa jest.
Hm,
Też się na Miłoszu nie znam, ale trochę czytając Jego poezję, czytając biografie, dochodzę do wniosku, że seksualność i erotyzm mocno zaciążyły na Jego twórczości. I, wydaje mi się, że czasem też, z różnych powodów, miał z tym pewien problem. Przykład. Ze swojego pierwszego wyjazdu zagranicznego, w latach 30 XX wieku, przysyłając listy do przyjaciół, w jednym miejscu napisał, pozornie nic nie znaczące zdanie:
“A mimo wszelkich metafizyk, pyta człowiekowi, jak stawała, tak staje.” Sens i rozumienie tego pozostawiam tym, którzy je czytają. Ja widzę w tym zdaniu pewne tragiczne (?) napięcie miedzy ‘porywami ducha”, a “Porywami ciała”.
Hm, napięcie być może, ale w samej konstatacji Miłosza tragedii nie dostrzegam:), w latach 30-tych tragedią by było (albo względnie problemem, gdyby nie stawała. Bo chyba 30-tki nawet nie miał wtedy.
Tego, być może właśnie głodu ciała, który zwycięża w nas z głodem sztuki, filozofii ogólnie kultury.
Czy nie jest, aby tak, że najpierw trzeba mieć zaspokojony głód ciała, by myśleć o zaspokojeniu głodu sztuki, ducha?
W jeszcze innym miejscu pisze Miłosz o “wyzwoleniu od tyranii zwierzątka seksu, które ani nas nie zbawia, ani nie potępia, po prostu jest…”
Co grześ na to?
pozdr5
Nie zgadzam się, a co z sublimacją?
grześ -- 17.02.2012 - 17:53No i piramida potrzeb Maslowa też nie do końca moim zdaniem prawdziwa jest.