Tobie podoba się się wykonanie Mai Kleszcz a ja uważam to za żenadę. Ta panna musi sobie pomagać dziwacznym, pełnym symbolicznych podtekstów, image, żeby poradzić sobie głosowo z dość prostą piosenką. No tak to już bywa, kiedy głosu – nawet do tak prostych zadań – nie staje. Panienka Kleszcz się męczy i stąd może to wrażenie “zaangażowania und dramatyzmu”. :)
Dla Sonii Bohosiewicz ta piosenka to banał, głosowo. Dlatego nie są jej potrzebne, odwracające uwagę publiczności, akcesoria. :)
Demarczyk i Przybylska i tak są poza ich zasięgiem.
Dyjak to rozpacz, no ale zgodnie ze starożytnym “porzekadłem pszczół”:
Śpiewać każdy może
Stoję przy mikrofonie
Niech mnie kto wygoni…
Nihil novi, czyli wprost przeciwnie
Tobie podoba się się wykonanie Mai Kleszcz a ja uważam to za żenadę. Ta panna musi sobie pomagać dziwacznym, pełnym symbolicznych podtekstów, image, żeby poradzić sobie głosowo z dość prostą piosenką. No tak to już bywa, kiedy głosu – nawet do tak prostych zadań – nie staje. Panienka Kleszcz się męczy i stąd może to wrażenie “zaangażowania und dramatyzmu”. :)
Dla Sonii Bohosiewicz ta piosenka to banał, głosowo. Dlatego nie są jej potrzebne, odwracające uwagę publiczności, akcesoria. :)
Demarczyk i Przybylska i tak są poza ich zasięgiem.
Dyjak to rozpacz, no ale zgodnie ze starożytnym “porzekadłem pszczół”:
Śpiewać każdy może
Stoję przy mikrofonie
Niech mnie kto wygoni…
Zupełnie jak, w przypadku panienki Kleszczówny.
Magia -- 06.08.2012 - 15:26