Zna Pan ten dowcip jak się zmienia zakres prac czytanych w miarę awansu zawodowego pracowników nauki?
Student czyta wszystko.
Doktorant czyta prace polecone przez promotora.
Adiunkt czyta to co napisze profesor.
Docent czyta to co napisze.
Profesor niczego nie czyta.
Możliwe, że coś zmyśliłem, bo cytuję to z pamięci – z głowy, a zatem z niczego.
Panie Piotrze!
Zna Pan ten dowcip jak się zmienia zakres prac czytanych w miarę awansu zawodowego pracowników nauki?
Student czyta wszystko.
Doktorant czyta prace polecone przez promotora.
Adiunkt czyta to co napisze profesor.
Docent czyta to co napisze.
Profesor niczego nie czyta.
Możliwe, że coś zmyśliłem, bo cytuję to z pamięci – z głowy, a zatem z niczego.
Pozdrawiam
Myślenie nie boli! (Chyba, że…)
Jerzy Maciejowski -- 26.04.2015 - 13:54