Hodowanie w swojej prywatności jakiegoś swastykanta typu faceta ze strzelbą jest dowolną dowolnością życiową. Nie powinno się jednak ogłaszając wolny wstęp do salonu podawać potrawy wyłącznie swojskie.
Rozumiem, że prywatność, a zwłaszcza jej zależności biznesowo towarzyskie lub nawet zwykły strach, który być może poprzez swą buńczuczność w kontaktach bezpośrednich, postać ze strzelbą wywołuje, są dobrym motywem dla promowania tej postaci. Zawsze przecież boimy się silniejszych, nawet tych w maskach. Ważne jest, aby czuć ich bliskość rzeczywistą i reszta robi się sama. Słabi ludzie tak mają, że jak ktoś ich raz przerazi, to już potem choćby chcieli nie bardzo są w stanie pozbyć się tej bojaźni. I wtedy taki strzelbiarz ma komfort. Zawsze się dla niego czas i miejsce znajdzie, a co powie to jest mądre. Na refleksję czasu ani ochoty się nie ma. Byle tylko jakichś kłopotów z kontaktów nie było. Przypuszczam, że Pan do strzelbiarza to zawsze z uśmiechem na facjacie: o jak super, że jesteś! Miło Cię znowu widzieć! A potem trzeba niestety cierpieć w swojej duszy i po pożegnaniu owego powrócić do smutku i lekkiej trwogi maskowanej na zewnątrz nonszalancją pozorami zarozumiałości.
Z kolei słabej wirtualnej gawiedzi bać się nie należy. To tylko kołtuństwo w czystej postaci. Utajnione i rozplenione ponad miarę. Taki współczesny plankton o idei trudnej do określenia jednoznacznie lub o poglądach akurat niemodnych, nie na topie, nie przynoszących pieniędzy.
Panie Igorze. Postać ze strzelbą zdominowała pańską osobowość. Łaszenie się i mlaskanie z zachwytem na widok oryginała jest zachowaniem odpowiednim podczas zwiedzania rezerwatów przyrody lub przy okazji wycieczki do ZOO.
Natomiast postać Profesora jest Panu obojętna. Obojętne są Panu poglądy osoby, która nie zieje strachem i od której Pan nic zyskać nie może. Ani też stracić. Jest sobie gdzieś tam Sadurski, pisze zgrabnie niech więc sobie przykucnie także w Salonie. Użytek z Niego zrobił Pan tylko w czasie salonowej imprezy odczytując z podziałem na role jego list. Bo to się dla tej imprezy opłacało. Podnosiło nieco jej rangę. Na co dzień jest jednak w bezpiecznej odległości. Gdyby swoją aktywność usadowił w Warszawie, a miał jeszcze coś więcej do powiedzenia niż tylko swój światopogląd (najlepiej, gdyby piastował znaczne polityczne stanowisko, albo miał coś „fizycznie” do zaproponowania) byłby dla Pana szacunkowo lepszym towarem.
Przecież tak naprawdę to zdaje sobie Pan sprawę, że inicjatywa blogerska strzelbiarza to nic nowego, odkrywczego. To nawet nie jest próba nazwania tego co już się w Salonie odbywa od początku jego otwarcia. Strzelbiarz natomiast próbuje definiować ramy dyskusji i wskazywać jej kierunki. A Pan chętnie i z entuzjazmem na to przystaje. Pan się w jakiś dziwny sposób boi strzelbiarza Panie Igorze. Zdominował Pana. Ale tylko Pan wie dlaczego tak się stało. Bo przecież nie podejrzewam, że ta Pańska łaskawość wynikać może ze wspólnie prowadzonych, nawet kiedyś, interesów.
komentarze
Igor, Igor?
a kto na TXT kryje się pod tym nickiem?
prezes,traktor,redaktor
max -- 07.12.2008 - 12:12Hm, momentami się zgadzam, momentami przesadzasz,
tu pewnie jest sedno:
“Przecież tak naprawdę to zdaje sobie Pan sprawę, że inicjatywa blogerska strzelbiarza to nic nowego, odkrywczego. To nawet nie jest próba nazwania tego co już się w Salonie odbywa od początku jego otwarcia.”
grześ -- 07.12.2008 - 19:40innymi słowami gdzieś to już napisałem.
Acz nie znaczy to że z akcji nie może wyniknąć coś pozytywnego, choć na razie wynikło zamieszanie wokół komenta Nicponia o sadurskim.
A w ogóle, tyle fajnych rzeczy do opisania na świecie a wszyscy o Nicponiu i akcji jego:(
Nudy…
Hm a w ogóle czemu blog jeszcze w podziemiach?
pzdr
grześ -- 07.12.2008 - 20:53Grzesiu,
bo TXT to nie jest słup do oklejania manifestami przez przypadkowych przechodniów.
Blog jest wyjmowany z poczekalni, gdy redakcja się upewni, że ma do czynienia z blogerem, a nie przypadkowym przeklejaczem tekstów z S24 czy od Matki Kurki itp. jak to jest w powyższym przypadku.
Matka Kurka na TXT? Tego jeszcze nie grali.
Maszyna ma swoje zasady
Maszyna TXT -- 10.12.2008 - 16:04Maszyna ma swoje zasady dla swoich nie ma
K. Leskiego np. “maszyna” umieszcza na czołówce, a to przecież te same tekst, co w S24!! Jego można i trzeba nawet, innych nie wolno “maszynie”.
Herian -- 22.12.2008 - 06:52Spadam stąd.
H