Jako, że nie mieszkam w Norwegii i nie mam dostępu (skromna SB-cka emerytura mi na to nie pozwala) do płatnej telewizji cyfrowej TVP2 zostałam przymuszona przez wnuczka do śledzenia relacji z meczu piłkarskiego (piłkarskiego?) Polska-Norwegia na mojej ukochanej platformie internetowej gazeta.pl.
http://www.zczuba.pl/zczuba/1,90960,6208512,MS__Polska___Norwegia_Z_czub...
Ucieszyłam się, jak przeczytałam, że dzielni Wikingowie pobili nieco mniej dzielnych Germanów, co pozwoliło nam zawalczyć o awans do półfinału. Narzeczona wnuczka, co prawda, burknęła pod nosem, że Wikingowie też byli Germanami, ale ona ostatnio nie w sosie. Humorzasta taka. Legalistka, dopalacze teraz pali i chudnie. Mówiłam im, że mogą u mnie zrobić inwestycję typu greenfield. Zainwestuję nawet, dopłacę, powiedziałam, za 50% spodziewanych zysków. Nie zgodzili się, podobno bankowość inwestycyjna teraz należy do jednego z bardziej ryzykownych segmentów rynku finansowego i nie chcą mnie narażać na związane z tym ryzyko polityczne. Pierdolą, kręcą coś na boku.
20.26 – Odświeżyłam ekran monitora. Wnuczek znowu go zabrudził swoimi tłustymi łapskami. Po co ją głaskał, pytam się? Już wiem… Na imieniny kupię jej szampon rumiankowy, podobno najlepszy. „Znów świetnie broni Szmal.” Szmal, hajs, forsa, dziengi, kesz, sałata, mamona, peeleny. Nie wierzę w odpowiedzi typu “nie ma takich pieniędzy”, “nie jestem dziwką“… Wszystko jest kwestią ceny. Tak przynajmniej mówi narzeczona wnuczka. Nie lubię jej, mówiłam już?
20.33 – „Najpierw głośno powiedzieliśmy co sądzimy o Lijewskim, który podał wprost w ręce rywali.” – ja nic nie powiedziałam, westchnęłam tylko cicho nad nieporadnością rządzących, którzy nie potrafią takiego Lijewskiego zmotywować. Wnuczek sądzi, że to norweski Żyd.
20.37 – „Michał Jurecki świetnie dostrzegł niepilnowanego Kuchczyńskiego, podał, a nasz skrzydłowy pewnie wykańcza akcję.” – nareszcie Polacy w akcji!!! Nie jakiś Litewski…
20.39 – „I znów Szmal daje sygnał, a kontrę wykańcza Jaszka. A greliśmy w osłabieniu po zagreniu nogą Siódmiaka.” – Zagreniu nogą? To w piłkę ręczną gremy nogą??? A można nogiema? Obydwiema na raz???
20.42 – „Odkąd Siódmiak wrócił na boisko mieliśmy odrobinę szczypiorniackiego catenaccio” – wnuczek pobiegł do sąsiadki wyguglać na jej komputerze co to do jasnej ciasnej jest „catenaccio”. Powiedział, że to w języku włoskim znaczy: rygiel, zasuwka. Zasuwka???
20.47 – „11:11. Ajajaj.” Osz kur…, remis. I na dodatek sąsiadka przyszła obejrzeć relację z meczu. Mówiłam, że solidarucha? Na PiS głosowała, tylko mówi, że na PeO…
20.53 – „Jedna i druga drużyna przede wszystkim stara się ustawić zasieki obronne i lać smołę na głowy atakujących.” – wnuczek zainstalował mi wczoraj na kompie grę Medieval Total War 2. Spięłam się w sobie i zagrałam. Świetna zabawa! Ech, młodość, wietrze w płowych włosach… Jakby nie ty, kto by roznosił chmurki po niebie? Nad tą mogiłą, nad tą stepową… Tylko dlaczego mnie tak często ekskomunikują??? Pytam się? Nie mam nic do Pana Papieża. Naprawdę.
21.00 – „PRZERWA” – idę do sklepu po wino dla wnuczka. Smakosz kochaniutki. Mówi, że od piwa to się głowa kiwa. A od wina to zabawna robi się mina. Kocham wnuczka, tylko dlaczego Sophia tak ostatnio podrożała?
21.06 – „Gramy. Husaria, lać Wikingów.” – już miałam wyjść do sklepu… To ile trwa ta przerwa??? Mogę iść, żeby nie przegapić? Trudno, idę, wnuczek zaczął bawić się finką, którą dałam mu jak był z ZMS-ie. ZHR-ze. Ta wnuczkowa dziwka znowu narzeka.. Mówi, że husaria nigdy nie biła się z wikingami… To z kim, pytam się??? Z Turkami, co?
21.12 – „Nie jest dobrze. Ege broni rzut Lijewskiego” – Litewski, ty Żydzie! To nie ja to sąsiadka. Może rzeczywiście głosowała na PiS?
21.14 – „18:18. Jest remis!” – Co za emocje! Iść po wnuczkowe wino, czy nie iść? Oto jest pytanie… Brzmi jakoś takoś znajomo… Wnuczek nacina finką monitor. Zewnętrzną część obudowy.
21.17 – „18:18.” – „I nie zmienia się nic. Nic. Nic, kur… nic”. Kocham Peję i SLU Gang. Zaraziłam się od wnuczka. Tylko dlaczego Peja mieszka w Poznaniu? Takie ciacho… Tak daleko…
21.20 – „19:20. Zrobiło się przez chwilę niewesoło, bo rywale odskoczyli nam na dwie bramki.” Dwie bramki??? Jedna! Wnuczkowa dziwka mówi mi, że musimy wygrać a nie zremisować, stąd te dwie bramki. Mówiłam już, że jej nienawidzę? Skąd tacy porządni chłopcy biorą sobie takie lafiryndy? Z netu???
21.22 – „19:20” – I nie zmienia się nic. Nic. Nic, kur… nic. Na stronie „Z czuba”. Może dlatego, że kliknęłam „odśnież” zamiast „odśwież”. Odśnież? Zabory ruskie się skończyły! Polska rulez! Husaria!
21.25 – „20:22. Norwegowie odskakują na dwie bramki.” – na DWIE bramki a nie na TRZY lafiryndo! Całe szczęście siedzi cicho, bo bym pożyczyła finkę od wnuczka. Sąsiadka pobiegła po nalewkę. Cwana gapa, tak się tajniaczyła z tą nalewką, ale wnuczek użył Ultima Ratio Legis. Finki.
21.31 – „23:25. Uch, ważna bramka Lijewskiego. Sieknął tak, jak za starych, dobrych, wicemistrzowskich czasów.” – Bo wszyscy Polacy to jedna rodzina. Starszy czy młodszy chłopak czy dziewczyna. Hej, hej bawmy się! To nie ja, to wnuczek zanucił pod nosem. Radosny, bo nalewka smakuje. Pigwowa. Cieszę się, bo zawiera dużo witaminy C. Dużo więcej niż sprowadzane za dewizy cytryny,
21.35 – „Wleklak nie chciałby wiedzieć, jakie słowa rozległy się w redakcji po jego ostatniej akcji.” – Wleklak, ty chu…?
21.39 – „28:29. Niestety, mamy pokaz piłki ręcznej, z której Hammurabi byłby dumny.” – lafirynda znowu się wymądrza… Ręka, oko, noga, ząb na ścianie, nic już z ciebie nie zostanie, suko…
21.42 – „31:30! Norwegowie wycofują bramkarza i gubią piłkę!” – wygrywamy!!! Husaria!!! Polacy!!! Biało-czerwoni!!!
21.44 – Koniec?
21.45 – „KONIEC. Czy mówiliśmy już kiedyś, że to nasza ulubiona reprezentacja Polski?” – Panie redaktorze, nie ma ulubionej reprezentacji Polski. Jest tylko jedna Polska, wspólna Polska, gdzie będzie miejsce dla wszystkich różnych ludzi. Polski przez 123 lata nie było i świat doskonale dawał sobie radę bez Polski i nikt nie tęsknił za Polską, nikt za nią nie płakał. I Polski może nie być, bo minął czas spokojnych granic w Europie. Minął czas, kiedy było jasne, że Polsce nic nie zagraża. Dzisiaj Polsce wszystko zagraża. To tak zwana logika zdarzeń. Jeżeli my się nie dogadamy, będziemy przeklinani przez pana wnuki i wnuki nas wszystkich do czwartego pokolenia. Bo to jest taki moment, bo to jest taka sytuacja historyczna. Trzeba się dogadać ze wszystkimi. Prezes Kaczyński musi się dogadać z panem Kwaśniewskim, bo jeśli się nie dogada, to za to zapłaci Polska, czyli coś ważniejszego niż pan Kaczyński i pan Kwaśniewski…
komentarze
Hm, to po ile teraz ta Sophia?
Bo jutro ochote na jakieś tanie wino mam:), bo dawnom nie pił.
A w ogóle witam po długim nieczytaniu:)
Pozdrówka.
grześ -- 27.01.2009 - 22:50Przed kryzysem była po 7,99. Teraz to tylko Tusk raczy wiedzieć.
Dzięki za miłe przyjęcie. Trochę wody upłynęło w Wiśle odkąd byłam tu ostatnim razem. Widzę, że tekstowisko okrzepło. Sporo notek ;)
Pozdrawiam!
Helena Trojańska-Parys -- 27.01.2009 - 22:57Helena
No tak wszystko co złe to Tusk:)
ale on to chyba na cenach jabłek się zna albo nie zna.
Nie pamietam, ale cuś takiego było w jakichś debatach dawno temu.
pzdr
grześ -- 27.01.2009 - 23:01Ygzaktly...
...to miałam na myśli :)
PS. Saloon działa tak w ogóle, bo coś nie mogę tam teraz wejść? Nie mówiąc oczywiście o zalogowaniu (Krawczyk jest pamiętliwy i trzyma już rok bana). Coś nie halo z moim komputerem czy geniusz znowu wymyślił jakieś ulepszenia i wszystko pierdyknęło? Muszę odwiedzić mojego kochanego Free Your Minda. I Venissę! Bywają na tekstowisku?
Helena Trojańska-Parys -- 27.01.2009 - 23:18No nie bywają,
znaczy FYM kiedyś dawno temu tu napisał ze 4 teksty, ale że zachwytu nie było, to się wyniósł.
Teraz gdzieś tam wypisuje, że TXT to lewacki portal:)
A w ogóle to czemuś ty nowy blo założyła tu, jak ja widzę twój stary:
http://tekstowisko.com/blog.Helena.html
A tak jako nowicjuszki coś na razie twój tekst w piwnicy siedzi.
I chyba tylko ja tu trafiłem:)
Ale pocieszyć się należy, że Rzecznik Praw OBywatelskich tyż na TXT chwilę w piwnicy siedział.
pzdr
grześ -- 27.01.2009 - 23:39Zapomniałam hasła albo chrzanię coś z loginem :(
Minął prawie rok i trochę rzeczy się wydarzyło… Jest jakiś sposób, żeby odzyskać stare konto? Żeby mi przesłali dane na maila, którego podawałam do ówczesnej rejestracji?
PS. Ja to ja. Naprawdę.
Helena Trojańska-Parys -- 27.01.2009 - 23:43No pewnie jest,
weź się kontaktnij z adminami, bo ja to tylko szeregowy bloger.
Tyle że nadaktywny.
pzdr
grześ -- 27.01.2009 - 23:47O chyba serwer samozwańcze nocne
rządy objął, bo na samym szczycie SG tekst się znalazł nagle:)
grześ -- 28.01.2009 - 00:00Ja się tylko spytam.
Co to za naźwisko – Szmal.
Igła -- 27.01.2009 - 23:58Jest?
Pogubionym patriotycznie.
Sam.
Rotfl,
blogoslawiony rozjazd i powroty :P
witam serdecznie
FYM...
jak wieść gminna niesie dostał BANA na p24;)
Garrett -- 28.01.2009 - 01:30Za reklamę jakiś dopalaczy… Albo polisz albo blogmedia, czy inszy zakątek prawdziwych Polaków™
Heleno
Było gorąco ,nie? Sophia, później naleweczka. Całe szczęście, że to był ostatni mecz tego wieczoru ;)
Relacja, jak to się mówi, z pierwszej piłki.
A Helena wie skąd ten Wleklak? No bo Litewski, znaczy Lijewski, to wiadomo. Ale ten Wleklak. On mi na Polaka tyż nie wygląda. Taki z niego norweski Wiking trochę. Piąta kolumna! Ale to wiele tłumaczy.
:)
Miodzio a ostatni akapit – odważnie, bardzo odważnie nawet…
Pozdrawiam serdecznie
RafalB -- 28.01.2009 - 10:12No no Szanowna Autorko
tak, tego mi trzeba było.
Poczytałem, dokształciłem się i zrelaksowałem takie 3 w jednym.
Super tekścik.
ano był taki czas, że ja też chcąc przejść czy przejechać- nie pamiętam już dokładni – wziąłem łopatę i odśnieżałem swój kawałek drogi..
Na ch … mi to było.
Odnalazłem Franka, który był się zagubił ze trzy miechy wcześniej. A Frankowa, zamiast się cieszyć tylko ryja darła, jak głupia jakaś, czy coś...
Franek całkiem dobry jeszcze był, nawet dobrze, tak jakoś świeżo wyglądał, ale oddychać to nie chciał...
W sumie to nie wiem dlaczego, skoro akurat takie rześkie powietrze było.
Co prawda, to prawda: od nadmiaru świeżego powietrza dwie armie dupę umoczyły…
A te lafiryndy to faktycznie z netu muszą być, nie inaczej. Ale nie! Nie tylko, takie to są wszędzie
Podobało mi się Pani Heleno, to porównanie cytryn z winem też :)
wino lepsze od cytryny, facet od dziewczyny/lafiryndy lub innej niemytej pindy, czy jakoś tak…
A to, że trzeba się JAKOŚ dogadać, to fakt
Pozdrawiam serdecznie
MarekPl -- 28.01.2009 - 15:08Witam, szanownych komentujących
Dziękuję za miłe przyjęcie. Fajnie wrócić po prawie roku…
PS. Muszę ze wstydem przyznać, że ostatni akapit nie jest mojego autorstwa – bezczelnie zerżnęłam go od Adama Michnika. Ja ich po prostu wszystkich kocham – od lewej do prawej…
Helena Trojańska-Parys -- 28.01.2009 - 17:20Cześć Heleno,
long tajm noł sii, mówiąc z angielska;-)
Ten Twój wnuczek to ma dobrze, kurde…
merlot -- 28.01.2009 - 20:36