Powiecie: Objawienie Pańskie
Powiecie: Święto Trzech Króli
Powiecie: Dzień Filatelisty
Powiecie: Dzień, w którym aresztowano Marchwickiego.
Powiecie: Dzień, w którym odcięto główkę syrence kopenhaskiej.
Powiecie…
Dwadzieścia lat temu byłam na drugim roku studiów. Wróciłam właśnie z Wiednia, co na tamte czasy było nielada wydarzeniem towarzyskim.
Mieszkałam w akademiku Femina, w pokoju czteroosobowym, na drugim piętrze.
O 6.00 usłyszałam dźwięk dzwonka telefonicznego w portierni na parterze (sic!)
Do mnie – już wiedziałam.
Kroki po schodach, pukanie do drzwi…
Dziadek Zygmunt nie żyje. Za godzinę ktoś po ciebie przyjedzie.
Dziadek Zygmunt. Ojciec mojego taty. Najbardziej tajemniczy i zamknięty w sobie członek naszej rodziny.
Spod Swisłoczy. Teraz to Biełaruś. W Ruskim wojsku był. Uciekł. Z Moskwy na piechotę. Trzech ich szło: dwóch prowadziło pod pachy tego, co w środku spał. Nigdy nie chciał się potem z nimi spotkać.
Po prostowaniu granic zamieszkał na Warmi, potem z sąsiadami jako młody wdowiec z dziećmi przeniósł się na Lubelszczyznę.
Oprócz na roli, pracował jako stróż w miejscowym GeeSie, a ja na całe życie zapamiętałam spracowane dłonie o sękatych palcach trzymające dwie świeżutkie, pachnące bułeczki przyniesione dla wnusi po nocnej zmianie…
Potem to ja się przeprowadziłam.
Dziś żałuję tego głupiego wieku w którym wciągnął mnie „wielki świat”.
Tyle mnie minęło, tyle przeszło i nie wróci.
Dziadziu, spoczywaj w spokoju.
A kiedy przyjdziesz po mnie – bułeczki przynieś. Może będzie nam dane nadrobić to, co minęło.
Wszak wieczność to długo, bardzo długo….
komentarze
Dorcia,
“Dziś żałuję tego głupiego wieku w którym wciągnął mnie „wielki świat”.”
a to chyba każdy tak ma, ja miałem (znaczy pamiętam) tylko jedną babcię, która umarła niecałe 4 lata temu, zresztą tekst o tym napisałem nawet w Salunie wtedy.
I miałem z nią dobry kontakt i dużo praktycznie do końca, ale np. żałuję, że nie opowiedziała więcej mi o swoim życiu, że nie spisywałem różnych jej fajnych konstrukcji językowych, których używała, że niewiele właściwie zostało poza zdjęciami i wspomnieniami mamy i jej sióstr.
Smutno, a najgorsze, że jednak się dużo zapomina wraz z biegiem czasu…
pzdr
grześ -- 06.01.2012 - 12:34Tak, Grzesiu
Któż to miał wtedy w głowie zapisywanie “starych pierdół”.
dorcia blee -- 06.01.2012 - 12:40Ty jesteś młodszy, ale w czasach mojej młodości chcieliśmy ŻYĆ, czerpać wszystko co z Zachodu, jeść łyżkami hot-dogi i inne badziewie: palić trawę, chlać wódę i wolnym być.
Rodzina – to instytucja dla mięczaków była.
Jakie to wszystko żałosne teraz jest.
-->Dorcia blee
Pewnie każdy z nas ma (a przynajmniej może tak być) historię, którą można zacząć: “wtedy, kiedy było za późno…”. Dociera do nas po latach albo kiedyś tam. Z drugiej strony na pewno trochę idealizujemy sprawę, co wiem po sobie i swoich reakcjach. Ale czy to źle i co to szkodzi? ;-) Pozdrawiam, ładna opowieść, jak na moje kaprawe oko.
referent -- 06.01.2012 - 13:08ciekawe
mój dziadek też był z tamtych rejonów.
Docent_Stopczyk -- 06.01.2012 - 13:12Referencie
Pewnie tak, mnie dziś naszło ze względu na okrągłą rocznicę. Ale powiem Ci, że przez 20 lat zawsze znajdę jakiś dzień w roku, w którym powiem: szkoda, że go nie zapytałam.
dorcia blee -- 06.01.2012 - 14:50Dzięki za dobre słowa.
uściski
Docencie,
a widzisz.
dorcia blee -- 06.01.2012 - 14:52Ale ja szczegółów nie znam.
all
Dziękuję za gwiazdki.
dorcia blee -- 06.01.2012 - 14:53Pierwszy to raz i tyle w mojej “karierze” tutaj :)
mój pradziadek
urodził się w Kijowie, jeden z jego braci dostał od Bolszewików kulkę w Petersburgu. dziadek urodził się w Baranowiczach. “we wojnę” był kierowcą, brat dziadka przesiedział wojnę w niemieckim oflagu, gdzie robił teatr dla więźniów. dziadkowa siostra cała wojnę pasała białe niedźwiedzie. babcia mi opowiadała, ze wróciła do Białegostoku, bo tam mieszkali z mężem przed wojną, w kapciach. w ogóle to ciekawa historia, bo pradziadka zamknęli sowieci w twierdzy, dziadek uciekł do Niemca, a ciotka i jej mąż z synem mieli pojechać na Syberię, ale jakiś bolszewik dał się uprosić i pojechała sama ciotka. mój dziadek w wojnę woził granaty pod siedzeniem, a po wojnie 4 lata siedział z wyrokiem śmierci w ubeckim pierdlu. pradziadek wyszedł z twierdzy. wszyscy przeżyli. dopiero jakiś czas temu uświadomiłem sobie jaki to szczęśliwy zbieg okoliczności.
Docent_Stopczyk -- 06.01.2012 - 15:58Jak popatrzysz na mapie, przy samej granicy Polski są wsie:
Świsłoczany, Mostowlany, Nowosady, Zaleszany…
To nazwy miejscowości od przesiedleńców.
W środku lasu karczowali i zasiedlali się.
Mało wiem na ten temat. Coś od ojca trochę.
NIewiele.
A o swojej rodzinie myślisz, że to “szczęśliwy zbieg okoliczności”?
dorcia blee -- 06.01.2012 - 20:05Za słabe słowa chyba :)
-->Dorcia blee
Do zobaczenia, Pani Dorciu! Pozdrawiam, miło się gawędziło ;-)
referent -- 07.01.2012 - 21:15Jacek też miał dziadka Zgmunta
bu!
Alga -- 07.01.2012 - 21:36Wspólny blog I & J
Bardzo to pięknie napisałaś, DB
Ciepło się robi w środku.
merlot -- 07.01.2012 - 21:49Referencie :)
do przeczytania :)
dorcia blee -- 07.01.2012 - 22:22Algo
bu!
dorcia blee -- 07.01.2012 - 22:23:)
Merlocie
dziękuję :)
dorcia blee -- 07.01.2012 - 22:23