Podstawowe pytania przed Vancouver...

Czy Tomasz Sikora się wyspał?

Jak Justyna Kowalczyk pomieści wszystkie swoje narty, w ciasnych kontenerach, jakie przeznaczono dla poszczególnych ekip?

Który kombinezon najlepiej leży na Adamie Małyszu?

Wioska olimpijska, stwarza odpowiednie warunki dla koncentracji przed startem, a może tą koncentrację utrudnia, przez znikomy komfort?

Dlaczego trasy biegowe są tak płaskie, skoro nasza faworytka lubi strome i trudne?

Czy normalna skocznia w Whistler, przypomina tą w Szczyrku, czy wręcz przeciwnie?

Dlaczego czarne, jest lepsze od biało – czerwonego?

Uwiera, a może przestało?

Jak często odbywa się kontrola antydopingowa i czy wpływa na pęcherz moczowy, w stopniu uniemożliwiającym normalne funkcjonowanie?

Czy pewne, celne strzelanie, oznacza także szybki bieg?

A co jak zawieje z tyłu, zamgli, nasypie świeżego śniegu, temperatura będzie za wysoka lub za niska? Co z deszczem i zbyt małą ilością kibiców na trasach?

Co się stanie, jak serwismeni źle posmarują, pozycja dojazdowa będzie niewłaściwa, magazynek w karabinie się zatnie?

***

Gdybyśmy potrafili odpowiedzieć na te i tym podobne pytania, to prawdopodobnie moglibyśmy już dziś przewidzieć, czy z Kanady przywiozą nasi olimpijscy faworyci medale.

A tak? W sytuacji, gdy coś się jednak nie uda, medali nie będzie, to te pytania z powodzeniem będzie można przekuć w całą litanię powodów, dlaczego stało się tak, jak się stało..

I tylko Justyna Kowalczyk powinna spodziewać się, że przed następnymi igrzyskami, to wszystko wróci. Może nawet ze zdwojoną siłą...

Średnia ocena
(głosy: 5)

komentarze

No ale to w sumie chyba medialna normalka

no.

Znaczy pierdólki królują jak to zwykle bywa.


Który kombinezon

Który kombinezon najlepiej leży na Adamie Małyszu?

Ja najbardziej lubię te srebrne trykoty :)


grześ

te pierdółki, służą później za główne tłumaczenie, dlaczego nie wyszło + oczywiście bo Wy dziennikarze zadawaliście taki pytania, wywieraliście presję...a my na to chętnie oczywiście poszliśmy.

Jakbym tego nie przerabiał przy okazji kilku innych imprez, to bym tego nie napisał;)


dorcia blee

Srebrne powiadasz. To podobno już passé. Teraz dobrze wygląda się w czarnych;)


Ale

czarne podobno wyszczupla…

A w przypadku dolnej części Jego lotnego ciałka to niezbyt korzystne….


he, he

Ale Zimoch Tomasz(ten sprawozdawca sportowy z radia) nawet jak Adam miał srebrny w Lahti w 2001, to widział na jego ciałku cytuję: “każdą kosteczkę”


A dajżesz spokój,

liczy się tylko curling.

civil disobedience


Partyzancie

Media mogą sobie te pytania w buty wsadzić. :) Ale przecież o czymś muszą gadać.

I tak wiadomo, że szanse na medal(e) ma tylko Justyna Kowalczyk. W następnej kolejności Tomek Sikora i… dalej już tylko cuda.

Czy my posłaliśmy kogoś do jazdy na saneczkach albo jakiegoś wariata do skeletonu?
Bo jeśli tak, to może trzeba zacząć się modlić o ich powrót w jednym kawałku.
Zdaje się, że tor jest spieprzony. Po dwóch dniach treningów saneczkarzy wyrobili limit wypadków (w tym dwóch bardzo ciężkich) za trzy olimpiady.

Pozdro.

[edit]Niestety, jeden z tych wypadków okazał się śmiertelnym.


Pino

Kamień i miotła?

Może masz rację.

Pozdro.


Tak,

trzy lata byłam w juniorskiej reprze Polski :)

civil disobedience


Magio

Oj pesymizmem(a może chłodną kalkulacją) wieje z Twojego komentarza.

Ja na ten przykład w Adama wierzę.:)

Niestety, mamy jednego saneczkarza. Podobno wszyscy są po spotkaniu z psychologiem. Ale co to za pocieszenie, to jest tak, jakby mi ktoś nadawał o niebezpieczeństwie związanym z ogniem, a później miałbym wsadzić rękę do pieca. Rozgrzanego rzecz jasna.

Zobaczymy, jak to będzie. IMHO ten balon presji wywieranej na murowaną faworytkę Justynę, może okazać się zbyt wielkim na to, co ona tam zastała (zbyt łatwe jak na jej umiejętności trasy).

Pozdrawiam

PS Przepraszam, że tak rzadko tutaj gdzie indziej komentuję. Twoje teksty czytam z uwagą.


Pino

Ty jesteś jakaś niezwykła, czy coś?;)

Napisz mi lepiej czego nie robiłaś, to w tym czasie ochłonę.

Pino z miotłą. Niezłe rzeczy…:)


Ja po prostu

żyję w myśl zasady, sformułowanej wiele lat temu przez moją przyjaciółkę Zuzannę.

“Trzeba coś robić”

:)

civil disobedience


Partyzancie

Ani pesymizm ani chłodna kalkulacja.
Wiara w “cuda”. Ot co! Jak na Magię przystało. :)

Wczoraj ta “wiara” polegała na bacznej obserwacji twarzy skoczków siadających na belce. Jakby to powiedzieć...
– patrząc na Ahonena i Schmitta “wiedziałam”, że wylądują pierwszej dziesiątce
– patrząc na Szlirencałera czy Morgiego “wiedziałam”, że nie dadzą rady wygrać tego konkursu. Spalili się psychicznie zanim skoczyli.
– patrząc na Ammana “wiedziałam”, że i tak będzie pierwszy (oceny za styl były do dupy, pardą).
– twarz Adama wyrażała spokój i pewność. No to stał się “cud”. ;)

Pewniaki pt. Justyna i Tomek są pewniakami medialnymi. A że na trasach biegowych też będą dziać się “cuda”, można było zobaczyć już wczoraj.

To sobie pójdę. Zaklinać. :)


Subskrybuj zawartość