Film nazywał się “Niepochowany”. Chłodna obserwacja. Troche zbyt skrótowa i nierówna. Jednak gdyby nie ten film, za cholere nie dowiedzialbym sie czegos wiecej o tym wielkim czlowieku.
Pokazuje drogę Nagy ego od aparatczyka po czlowieka pelnego honoru i godnosci. Swietne sceny absurdalnego procesu.
Swietna rola Jana Nowickiego i kapitalne sceny egzekucji. Kapitalne nie techniczne, lecz oddające, ja wiem, no ducha, no.
Max, Hamilton
Film nazywał się “Niepochowany”. Chłodna obserwacja. Troche zbyt skrótowa i nierówna. Jednak gdyby nie ten film, za cholere nie dowiedzialbym sie czegos wiecej o tym wielkim czlowieku.
Pokazuje drogę Nagy ego od aparatczyka po czlowieka pelnego honoru i godnosci. Swietne sceny absurdalnego procesu.
Swietna rola Jana Nowickiego i kapitalne sceny egzekucji. Kapitalne nie techniczne, lecz oddające, ja wiem, no ducha, no.
It`s good to be a hater!
Mad Dog -- 13.12.2007 - 19:06