Ano wlasnie- do momentu obejrzenia filmu, Nagy był dla mnie “nazwiskiem”. No dobrze, cos tam slyszalem, gdzies…Ale wiecej, nic.
Dokladnie, jak to okresliles na poczatku tekstu.
I niech ktos powie, ze film, uzyty w odpowiednim celu, nie ma sily razenia. Ma.
Wehrin
Ano wlasnie- do momentu obejrzenia filmu, Nagy był dla mnie “nazwiskiem”. No dobrze, cos tam slyszalem, gdzies…Ale wiecej, nic.
Dokladnie, jak to okresliles na poczatku tekstu.
I niech ktos powie, ze film, uzyty w odpowiednim celu, nie ma sily razenia. Ma.
It`s good to be a (un)hater!
Mad Dog -- 28.12.2007 - 12:47