Sosenko Kochana,

Sosenko Kochana,

nie sądziłam, że napiszę o tym wszystkim. W niedzielę byłam tak rozbita i tak przerażona, że nie potrafiłam sobie wyobrazić nic z tzw. dawnego zycia. Ale stan Michała, to że mogliśmy być blisko i że jest w nim tyle siły, wiary i czułości, sprawiło, że się pozbierałam trochę.
Bardzo Ci dziękuję za Twój telefon, za pamięć, za dobre słowo, za modlitę (każdą).
Ściskam Cię serdecznie, życzę Ci tych, którzy umocnią w Tobie wiarę, nadzieję i miłość! I- proszę – uważaj na siebie!


Mojemu Michałowi By: barabasz (31 komentarzy) 1 styczeń, 2008 - 22:36