A kto ma OBYWATELA wychowywać? Jeśli nie akurat państwo? Że spytam.
Poza tym, co leberalowi zależy na państwowym (czy kościelnym) tytule “małżeństwo”?
Czyż nie może sobie z ukochaną, jej kochanymi rodzicami, oraz parą przyjaciół (jeśli ich ma) ustalić, że ich żadne tam MAłżEńSTWO (to państwowe czy kościelne) nie interesuje, więc oni sobie stworzą coś innego, i nazwą to powiedzmy… “lebewspólnictwo”? Albo jakoś. I inne leberały, takoż zniesmaczone państwem i KK, to pochwycą... Ach!
(Fanfary, werble, chóry starców zawodzą.)
Nie ma to wiele do rzeczy, ale w takim Rzymie istniała cała masa kontraktów prawnych odpowiadających naszemu małżeństwu, a więc można, prawda? A Rzymiany nie byli chyba aż takimi leberałami, więc teraz… SKY IS THE LIMIT! Wiecie, leberalne płaksy? No to nie skamleć tylko do roboty!
@
A kto ma OBYWATELA wychowywać? Jeśli nie akurat państwo? Że spytam.
Poza tym, co leberalowi zależy na państwowym (czy kościelnym) tytule “małżeństwo”?
Czyż nie może sobie z ukochaną, jej kochanymi rodzicami, oraz parą przyjaciół (jeśli ich ma) ustalić, że ich żadne tam MAłżEńSTWO (to państwowe czy kościelne) nie interesuje, więc oni sobie stworzą coś innego, i nazwą to powiedzmy… “lebewspólnictwo”? Albo jakoś. I inne leberały, takoż zniesmaczone państwem i KK, to pochwycą... Ach!
(Fanfary, werble, chóry starców zawodzą.)
Nie ma to wiele do rzeczy, ale w takim Rzymie istniała cała masa kontraktów prawnych odpowiadających naszemu małżeństwu, a więc można, prawda? A Rzymiany nie byli chyba aż takimi leberałami, więc teraz… SKY IS THE LIMIT! Wiecie, leberalne płaksy? No to nie skamleć tylko do roboty!
————————-
triarius -- 15.01.2008 - 18:46triarius