a czym wy jecie rybę w Krakowie? Łyżką?
U was tam naprawdę nie ma noży do ryby?
I to Pan opisywałeś tragiczny obyczaj odginania paluszka przy piciu herbaty?
To proszę mi jeszcze zdradzić: co w Krakowie oznacza słowo kompotierka i jak miejscowa etykieta nakazuje jeść jabłko?
Może być w osobnej notce, żeby audytorium było większe jak będziesz Pan owe curiosa opisywał...
Pozdrawiam degustacyjnie nie wszczynając dysputy
Panie Lorenzo,
a czym wy jecie rybę w Krakowie? Łyżką?
U was tam naprawdę nie ma noży do ryby?
I to Pan opisywałeś tragiczny obyczaj odginania paluszka przy piciu herbaty?
To proszę mi jeszcze zdradzić: co w Krakowie oznacza słowo kompotierka i jak miejscowa etykieta nakazuje jeść jabłko?
Może być w osobnej notce, żeby audytorium było większe jak będziesz Pan owe curiosa opisywał...
Pozdrawiam degustacyjnie nie wszczynając dysputy
yayco -- 05.02.2008 - 23:27