Panie Lorenzo,

Panie Lorenzo,

a czym wy jecie rybę w Krakowie? Łyżką?

U was tam naprawdę nie ma noży do ryby?

I to Pan opisywałeś tragiczny obyczaj odginania paluszka przy piciu herbaty?

To proszę mi jeszcze zdradzić: co w Krakowie oznacza słowo kompotierka i jak miejscowa etykieta nakazuje jeść jabłko?

Może być w osobnej notce, żeby audytorium było większe jak będziesz Pan owe curiosa opisywał...

Pozdrawiam degustacyjnie nie wszczynając dysputy


Archipelag. Z notatnika obserwatora. By: yayco (32 komentarzy) 5 luty, 2008 - 12:51