No właśnie wiedziałam, że coś padnie o bezstresowym wychowaniu ośmieszonym, skądinąd słusznie, już jakiś czas temu.
Czy Pan naprawdę wierzy, że jakikolwiek człowiek na tym świecie, choćby i mały jest od stresu wolny? Ja nie wierzę.
Pewna ilość negatywnych doświadczeń nie tylko każdemu jest niezbędna, ale też nikt od nich wolny nie będzie czy w dzieciństwie, czy później (stąd między innymi idiotyzm pojęcia bezstresowe wychowanie).
Ponadto jeszcze pozwolę sobie dodać, że pewna ilość frustracji jakie przeżywa dziecko powinna płynąć od rodziców w celu uzyskania tego o czym Pan pisze, a mianowicie zdobywania umiejętności uczenia się na błędach. Do tego z pewnością potrzebne są i błędy, i takie postepowanie rodziców by jakieś wnioski z nich dla dzieci płynęły.
Z radością zgodzę się, że kara powinna być zapowiedziana i nie może być egzekwowana w złości. Natomiast nie może być nią kara cielesna, która dla rodzica wygodna i krótkotrwała jest, a w dziecku najczęściej nie powoduje ulgi że to już po i dalej można się spokojnie bawić. Taki stan możemy wywołać wyłącznie u karzącego fizycznie rodzica.
W moim przekonaniu tego rodzaju kary są zawsze upokorzeniem i dla dziecka, i dla rodzica.
A jak ktoś kogoś ma ochotę wychowywać to przecież nikt nie obiecywał, że będzie łatwo :)
Czy można w prosty sposób przenosić wyniki badań prowadzonych na zwierzętach na ludzi też wątpię, ale taka już moja natura jest wątpiąca.
Panie Jerzy
No właśnie wiedziałam, że coś padnie o bezstresowym wychowaniu ośmieszonym, skądinąd słusznie, już jakiś czas temu.
Czy Pan naprawdę wierzy, że jakikolwiek człowiek na tym świecie, choćby i mały jest od stresu wolny? Ja nie wierzę.
Pewna ilość negatywnych doświadczeń nie tylko każdemu jest niezbędna, ale też nikt od nich wolny nie będzie czy w dzieciństwie, czy później (stąd między innymi idiotyzm pojęcia bezstresowe wychowanie).
Ponadto jeszcze pozwolę sobie dodać, że pewna ilość frustracji jakie przeżywa dziecko powinna płynąć od rodziców w celu uzyskania tego o czym Pan pisze, a mianowicie zdobywania umiejętności uczenia się na błędach. Do tego z pewnością potrzebne są i błędy, i takie postepowanie rodziców by jakieś wnioski z nich dla dzieci płynęły.
Z radością zgodzę się, że kara powinna być zapowiedziana i nie może być egzekwowana w złości. Natomiast nie może być nią kara cielesna, która dla rodzica wygodna i krótkotrwała jest, a w dziecku najczęściej nie powoduje ulgi że to już po i dalej można się spokojnie bawić. Taki stan możemy wywołać wyłącznie u karzącego fizycznie rodzica.
W moim przekonaniu tego rodzaju kary są zawsze upokorzeniem i dla dziecka, i dla rodzica.
A jak ktoś kogoś ma ochotę wychowywać to przecież nikt nie obiecywał, że będzie łatwo :)
Czy można w prosty sposób przenosić wyniki badań prowadzonych na zwierzętach na ludzi też wątpię, ale taka już moja natura jest wątpiąca.
Gretchen -- 25.02.2008 - 16:31