potrzebny jest nawet nie tyle dialog w sprawach, o których ty piszesz, ale w podstawowych koegzystencji i wpsolnego zycia np. chrześcijan w jednym kraju z buddystami, hinduistami, muzułamanami, przecież w takich Indiach, Chinach, Afryce , krajach arabskich chrześcijanie są naprawde dyskryminowani (ale nie tak jak rzekomo u nas się dyskryminuje dominujących faktycznie katolików), sa przesladowani.
I to jest problem nr 1. PÓżźnie to o czym ty piszesz, sprawy ogólno ludzkie, etyczne, np. taka sprawa tego co się dzieje w Darfurze, przecież to wyrzut nie tylko dla każdego kraju, każdego człowieka, ale i każdej religii, każdej wspólnoty religijnej.
Wydaje mi się oczywiste, że ten dialog np. z buddystami czy z religiami niechrzescijańskimi nie może dotyczyc spraw teologii i wiary, bo to zbyt duże rozbieżności.
Bo nawracanie na siłę nie wyjdzie nikomu.
Potrzebny jest tyż dialog między religiami w obrębie chrześcijaństwa i tu tez często ma to przełożenie praktyczne (wspólne zycie np. prawosławnych i katolików w jakims regionie polskim), ale tu dochodzi tyż już kwestia nie tylko etyki wspólnej ale i teologii pewnie, wydaje mi sie, że nie tracą własnej tożsamości katolicy moga się czegoś nauczyć od prawosławnych i odwrotnie npo. , nawet nie by coś nasladować, ale popatrzec na jakąś sprawę choć przez chwile z innego punktu widzenia.
To chyba tyle, chciałem jeszcze coś napisać, ale zapomniałem o co mi chodzi:)
Pewnie komentarz mało wartościowy, bo ekspertem nie jestem,ale widzę, że cuś nikt nie komentuje a dla mnie temat ciekawy.
Poldku, zaczynając od podstaw,
potrzebny jest nawet nie tyle dialog w sprawach, o których ty piszesz, ale w podstawowych koegzystencji i wpsolnego zycia np. chrześcijan w jednym kraju z buddystami, hinduistami, muzułamanami, przecież w takich Indiach, Chinach, Afryce , krajach arabskich chrześcijanie są naprawde dyskryminowani (ale nie tak jak rzekomo u nas się dyskryminuje dominujących faktycznie katolików), sa przesladowani.
I to jest problem nr 1. PÓżźnie to o czym ty piszesz, sprawy ogólno ludzkie, etyczne, np. taka sprawa tego co się dzieje w Darfurze, przecież to wyrzut nie tylko dla każdego kraju, każdego człowieka, ale i każdej religii, każdej wspólnoty religijnej.
Wydaje mi się oczywiste, że ten dialog np. z buddystami czy z religiami niechrzescijańskimi nie może dotyczyc spraw teologii i wiary, bo to zbyt duże rozbieżności.
Bo nawracanie na siłę nie wyjdzie nikomu.
Potrzebny jest tyż dialog między religiami w obrębie chrześcijaństwa i tu tez często ma to przełożenie praktyczne (wspólne zycie np. prawosławnych i katolików w jakims regionie polskim), ale tu dochodzi tyż już kwestia nie tylko etyki wspólnej ale i teologii pewnie, wydaje mi sie, że nie tracą własnej tożsamości katolicy moga się czegoś nauczyć od prawosławnych i odwrotnie npo. , nawet nie by coś nasladować, ale popatrzec na jakąś sprawę choć przez chwile z innego punktu widzenia.
To chyba tyle, chciałem jeszcze coś napisać, ale zapomniałem o co mi chodzi:)
Pewnie komentarz mało wartościowy, bo ekspertem nie jestem,ale widzę, że cuś nikt nie komentuje a dla mnie temat ciekawy.
Pozdrówka
grześ -- 01.03.2008 - 00:10