Ten gwałtowny wzrost popularności różnych poglądów występujących pod wspólną marką “kreacjonizmu” ma źródło właśnie w odwrocie od rzetelnej wiedzy na rzecz stereotypów opartych o łatwą broszurową i telewizyjną, a i też obiegową informację. Jeżeli ewolucję nazwiemy teorią naukowa, to kreacjonizm jest raczej próbą ubrania dogmatu religijnego w naukowy kostium. Nie ma co osądzac Ushera, bo to co głosił, było charakterystyczne dla jego czasów. Jeżeli niektórzy lepiej by sie tam czuli, to niech sobie stwarzają taką mentalną rzeczywistość, ale bez próby narzucania tego komu innemu. Przestało to już nas tak ekscytować, od czasu gdy z publicznego zycia zniknęła postawiona na ogonie powiększona nutria, opowiadająca duby smalone o pochodzeniu człowieka, z próbą narzucenia tego szkolnej dziatwie.
Czas jakiś temu w dyskusji na S24 próbowałem forsować przyjęty też przez hierarchię pogląd, że tzw.kreacjonizm nie jest z teorią Darwina sprzeczny, a jest jej szczególnym, może najważniejszym przyopadkiem szczególnym. I trudno bylo moim rozmówcom przyjąć, że wybór przez Stwórcę najbardziej obiecującej gałęzi rozwojowej gatunku ludzkiego i tchnięcie w nią iskry bożej jest przecież dla żarliwego katolika możliwy do przyjęcia. Nie pomoglo mi nawet powołanie się na autorytet ks.J.Tischnera, z ktorym miałem wielki zaszczyt o tych sprawach rozmawiać w “Beczce”, coś ze 30 lat temu.
Teoria Darwina ma dziury,i miała, bo poziom wiedzy w połowie XIX wieku nie dawał odpowiedzi na wiele wątpliwości i pewne jej aspekty z konieczności były przypuszczalne. I jak każda teoria rozwojowa będzie ewoluować bez końca, bo będzie sie zmienial stan naszej wiedzy. Ale jej zasadnicze przesłanie jest prawidłowe.
Mikołaj Kopernik za kołowymi(!)orbitami planet umieścił kryształową sferę na której przyczepił gwiazdy. Czy to przekreślało jej zasadniczy sens?
A tak już na serio: co do piramidy Chufu, to wydaje mi sie, że Deniken wystarczająco jasno przedstawił kulisy tej budowlanej afery.
Miras!
Ten gwałtowny wzrost popularności różnych poglądów występujących pod wspólną marką “kreacjonizmu” ma źródło właśnie w odwrocie od rzetelnej wiedzy na rzecz stereotypów opartych o łatwą broszurową i telewizyjną, a i też obiegową informację. Jeżeli ewolucję nazwiemy teorią naukowa, to kreacjonizm jest raczej próbą ubrania dogmatu religijnego w naukowy kostium. Nie ma co osądzac Ushera, bo to co głosił, było charakterystyczne dla jego czasów. Jeżeli niektórzy lepiej by sie tam czuli, to niech sobie stwarzają taką mentalną rzeczywistość, ale bez próby narzucania tego komu innemu. Przestało to już nas tak ekscytować, od czasu gdy z publicznego zycia zniknęła postawiona na ogonie powiększona nutria, opowiadająca duby smalone o pochodzeniu człowieka, z próbą narzucenia tego szkolnej dziatwie.
Czas jakiś temu w dyskusji na S24 próbowałem forsować przyjęty też przez hierarchię pogląd, że tzw.kreacjonizm nie jest z teorią Darwina sprzeczny, a jest jej szczególnym, może najważniejszym przyopadkiem szczególnym. I trudno bylo moim rozmówcom przyjąć, że wybór przez Stwórcę najbardziej obiecującej gałęzi rozwojowej gatunku ludzkiego i tchnięcie w nią iskry bożej jest przecież dla żarliwego katolika możliwy do przyjęcia. Nie pomoglo mi nawet powołanie się na autorytet ks.J.Tischnera, z ktorym miałem wielki zaszczyt o tych sprawach rozmawiać w “Beczce”, coś ze 30 lat temu.
Teoria Darwina ma dziury,i miała, bo poziom wiedzy w połowie XIX wieku nie dawał odpowiedzi na wiele wątpliwości i pewne jej aspekty z konieczności były przypuszczalne. I jak każda teoria rozwojowa będzie ewoluować bez końca, bo będzie sie zmienial stan naszej wiedzy. Ale jej zasadnicze przesłanie jest prawidłowe.
Mikołaj Kopernik za kołowymi(!)orbitami planet umieścił kryształową sferę na której przyczepił gwiazdy. Czy to przekreślało jej zasadniczy sens?
A tak już na serio: co do piramidy Chufu, to wydaje mi sie, że Deniken wystarczająco jasno przedstawił kulisy tej budowlanej afery.
Pozdrawiam!
tarantula
tarantula -- 04.03.2008 - 09:34