ale nie, ten kanon najbardziej podstawowy być musi, bo trudno nie znać Mickiewicza, szekspira, Goethego po skończonym liceum.
Zostawałby czas jednak dla nauczycieli, by go uzupelniali/dodawali rzeczy zupełnie swoje/odjechane różne, \literaturę wspólczesną, coś, co by według nich miało zachęcić do czytania uczniów.
Ale podstawy pewne muszą być.
Czemu Biblia , nie GIlgamesz, proste bo i kulturowo i językowo i mentalnie i moralnie dla nas ważniejsza, z tego względu też nie ,,Bhagawadgita” czy ,,Koran” i nie mitologia Indian Północnoamerykańskich, a Greków.
Dla mnie ustalenie takiego kanonu kilku rzeczy z lityeraruty polskiej, kilku z obcej to kwestia nietrudna.
I trzymanie się go.
Igło, niekoniecznie z tym bełkotem, acz ja nie jestem dobra osobą do polemiki, bo zawsze wolałem klasykę i rzeczy stare niż nowości.
Zwyczajnie brak mi wiedzy, by polemizować ui by oceniać wspólczesną polską literaturę.
Sajonara,
ale nie, ten kanon najbardziej podstawowy być musi, bo trudno nie znać Mickiewicza, szekspira, Goethego po skończonym liceum.
Zostawałby czas jednak dla nauczycieli, by go uzupelniali/dodawali rzeczy zupełnie swoje/odjechane różne, \literaturę wspólczesną, coś, co by według nich miało zachęcić do czytania uczniów.
Ale podstawy pewne muszą być.
Czemu Biblia , nie GIlgamesz, proste bo i kulturowo i językowo i mentalnie i moralnie dla nas ważniejsza, z tego względu też nie ,,Bhagawadgita” czy ,,Koran” i nie mitologia Indian Północnoamerykańskich, a Greków.
Dla mnie ustalenie takiego kanonu kilku rzeczy z lityeraruty polskiej, kilku z obcej to kwestia nietrudna.
I trzymanie się go.
Igło, niekoniecznie z tym bełkotem, acz ja nie jestem dobra osobą do polemiki, bo zawsze wolałem klasykę i rzeczy stare niż nowości.
Zwyczajnie brak mi wiedzy, by polemizować ui by oceniać wspólczesną polską literaturę.
Pzdr
grześ -- 12.04.2008 - 16:02