Nic tak nie wzmacnia współpracy i wzajemnego szacunku dla “sprawy”, jak wspólne bezpieczeństwo wynikające z podobnych zagrozeń.
Oczywiście na froncie wschodnim, z braku granicy z sowietami, Czesi będą uchodzili w Polsce za rusofili.
I są na to dowody.
Tyle, że mam jeszcze front zachodni, niemiecki.
I są dwie wielkie sprawy wspólne.
Jedną jest sprawa tarczy.
Już widać, że każdy gra inaczej.
Ale jest jeszcze jedna sprawa w sferze obronności.
Czesi produkują dobry samolot szkolno-bojowy.
Proponują jego sprzedaż Polsce, bo my takiej maszyny potrzebujemy.
Mamy, obie strony, jakiś poziom produkcji lotniczej.
Czesi mówią, ze jeżeli kupimy tę maszynę, to Szkoła Orląt w Dęblinie zacznie szkolić ich pilotów.
I co?
Psińco, jak mawiają na Śląsku.
Znowu politycy udają głupów.
Panie Podrózny
Nic tak nie wzmacnia współpracy i wzajemnego szacunku dla “sprawy”, jak wspólne bezpieczeństwo wynikające z podobnych zagrozeń.
Oczywiście na froncie wschodnim, z braku granicy z sowietami, Czesi będą uchodzili w Polsce za rusofili.
I są na to dowody.
Tyle, że mam jeszcze front zachodni, niemiecki.
I są dwie wielkie sprawy wspólne.
Jedną jest sprawa tarczy.
Już widać, że każdy gra inaczej.
Ale jest jeszcze jedna sprawa w sferze obronności.
Czesi produkują dobry samolot szkolno-bojowy.
Proponują jego sprzedaż Polsce, bo my takiej maszyny potrzebujemy.
Mamy, obie strony, jakiś poziom produkcji lotniczej.
Czesi mówią, ze jeżeli kupimy tę maszynę, to Szkoła Orląt w Dęblinie zacznie szkolić ich pilotów.
I co?
Psińco, jak mawiają na Śląsku.
Znowu politycy udają głupów.
Igła
Igła -- 17.04.2008 - 12:51