Z tą Gretchen by się nawet zgadzało muszę Panu powiedzieć w zaufaniu. Jednego Gretchen się nie nauczyła: pragmatyzmu i nieokazywania emocji. No mówię Panu – lata starań a wynik żałosny.
Nie jestem nieufna… Inaczej, ufam początkowo niekiedy nazbyt długo nad czym ubolewam.
Despotyczna podobno bywam choć słucham tych opinii ze zdumieniem :)
Czy potrafię zabijać bez okazywania emocji?
Odpowiem tak “Kill Bill” to film w pierwszej piątce moich ulubionych.
Moja religia mi jednak zabrania i pracuję nad sobą z niejakimi rezultatami.
Małgośka ma coś w sobie z Gretchen, musi Pan o tym wiedzieć. Co innego Małgosia – ta to jest uosobieniem wszelkiego co dobre, ciepłe i uśmiechnięte.
Pozdrawiam w następującej kolejności:
Szanowną Żonę – Małgosię
Pana samego
i (last but not least) Stacha ulubionego nad wyraz wszelki
Panie Andrzeju
Z tą Gretchen by się nawet zgadzało muszę Panu powiedzieć w zaufaniu. Jednego Gretchen się nie nauczyła: pragmatyzmu i nieokazywania emocji. No mówię Panu – lata starań a wynik żałosny.
Nie jestem nieufna… Inaczej, ufam początkowo niekiedy nazbyt długo nad czym ubolewam.
Despotyczna podobno bywam choć słucham tych opinii ze zdumieniem :)
Czy potrafię zabijać bez okazywania emocji?
Odpowiem tak “Kill Bill” to film w pierwszej piątce moich ulubionych.
Moja religia mi jednak zabrania i pracuję nad sobą z niejakimi rezultatami.
Małgośka ma coś w sobie z Gretchen, musi Pan o tym wiedzieć. Co innego Małgosia – ta to jest uosobieniem wszelkiego co dobre, ciepłe i uśmiechnięte.
Pozdrawiam w następującej kolejności:
Szanowną Żonę – Małgosię
Pana samego
i (last but not least) Stacha ulubionego nad wyraz wszelki
Gretchen -- 18.06.2008 - 21:39