Pierwsza rzecz, że the Doors jest dla mnie najważniejszym zjawiskiem w świecie muzycznym. Subiektywnie oczywiście.
Wykonania, które przybliżasz są dla mnie potwierdzeniem tego.
Napiszę o the Doors, napiszę bo to dla mnie baaaardzo osobiste. Ważne. Jim Morrison coś we mnie ukształtował choć droga do tego jest zdumiewająca.
Druga rzecz.
Właśnie mi On powiedział, że ten utwór jest oparty na dysonansie (złośliwie dodał, że socjologia tudzież inne żałosne nauki społeczne se zaporzyczyły owo określenie z muzykologii). Patrz Grzesiu ile to się można dowiedzieć.
Jak się wsłuchałam to słyszę, ten dysonans znaczy. Gość śpiewa a muzyka sobie. Niesamowite.
Grzesiu
Powiem co najmniej dwie rzeczy.
Pierwsza rzecz, że the Doors jest dla mnie najważniejszym zjawiskiem w świecie muzycznym. Subiektywnie oczywiście.
Wykonania, które przybliżasz są dla mnie potwierdzeniem tego.
Napiszę o the Doors, napiszę bo to dla mnie baaaardzo osobiste. Ważne. Jim Morrison coś we mnie ukształtował choć droga do tego jest zdumiewająca.
Druga rzecz.
Właśnie mi On powiedział, że ten utwór jest oparty na dysonansie (złośliwie dodał, że socjologia tudzież inne żałosne nauki społeczne se zaporzyczyły owo określenie z muzykologii). Patrz Grzesiu ile to się można dowiedzieć.
Jak się wsłuchałam to słyszę, ten dysonans znaczy. Gość śpiewa a muzyka sobie. Niesamowite.
I co? Najlepiej Jim pojechał.
Co było do udowodnienia.
Gretchen -- 18.06.2008 - 22:48