Nie, nie – żadna kapitulacja. To nie tak…
Da się z tym żyć o ile się to zaakceptuje.
Ostatnio się uparłam żeby z tym powalczyć.
Niedekwatnie do sytuacji za to adekwatnie do charakteru.
Trochę to pewnie potrwa, by powrócić na swoje wygodne miejsce.
Griszeq
Nie, nie – żadna kapitulacja. To nie tak…
Da się z tym żyć o ile się to zaakceptuje.
Ostatnio się uparłam żeby z tym powalczyć.
Niedekwatnie do sytuacji za to adekwatnie do charakteru.
Trochę to pewnie potrwa, by powrócić na swoje wygodne miejsce.
Gretchen -- 11.07.2008 - 11:24