,,Ta ostatnia niedziela” wczoraj słuchałem z 5 razy, i to w różnych wersjach, jest też wersja rockowa Quo vadis.
Uwielbiam totalnie, a w ostatniej lub przedostatniej sjeście Kydryńskiego wersja instrumentalna tylko była.
Tyż piękna.
W ogóle to jest piosenka, która ma w sobie coś tak nieuchwytnego, nie wiadomo co, ale jest w niej jakiś urok,który trwa i trwa i trwa.
Masakra.
Eh, rozpisałem się znowu nie wiadomo po co.
Ale piosenkę uwielbiam, jeszcze pamiętam jak kiedyś chyba w jakiejś knajpie zabrzmiała nagle zupełnie, bo muza tam całkiem inna leciała.
Magiczne przeżycie to było w sumie.
Wow,
,,Ta ostatnia niedziela” wczoraj słuchałem z 5 razy, i to w różnych wersjach, jest też wersja rockowa Quo vadis.
grześ -- 26.08.2008 - 21:21Uwielbiam totalnie, a w ostatniej lub przedostatniej sjeście Kydryńskiego wersja instrumentalna tylko była.
Tyż piękna.
W ogóle to jest piosenka, która ma w sobie coś tak nieuchwytnego, nie wiadomo co, ale jest w niej jakiś urok,który trwa i trwa i trwa.
Masakra.
Eh, rozpisałem się znowu nie wiadomo po co.
Ale piosenkę uwielbiam, jeszcze pamiętam jak kiedyś chyba w jakiejś knajpie zabrzmiała nagle zupełnie, bo muza tam całkiem inna leciała.
Magiczne przeżycie to było w sumie.