cena będzie wyznaczana w rublach, a płacone może być w dowolnej walucie, tyle, że według kursu rubla w stosunku do tej waluty. Choć na tym też się można przejechać. Cóż, wiara we własną walutę czyni cuda. U nas przez lata wszystko się przecież przeliczało na dolary. A nawet bony (jeśli pamietasz, co to takiego było).
Pozdrawiam serdecznie
PS. A Chaves od pewnego czasu powtarza, że Wenezuela w przypadku kontraktów na ropę jest już gotowa do przejścia na euro. Podobnie jest w zasadzie na całym Wschodzie. Gotowa jest też Norwegia i kiku innych producentów. To kwestia interesu. No i rezerw walutowych.
Maxie drogi
cena będzie wyznaczana w rublach, a płacone może być w dowolnej walucie, tyle, że według kursu rubla w stosunku do tej waluty. Choć na tym też się można przejechać. Cóż, wiara we własną walutę czyni cuda. U nas przez lata wszystko się przecież przeliczało na dolary. A nawet bony (jeśli pamietasz, co to takiego było).
Pozdrawiam serdecznie
PS. A Chaves od pewnego czasu powtarza, że Wenezuela w przypadku kontraktów na ropę jest już gotowa do przejścia na euro. Podobnie jest w zasadzie na całym Wschodzie. Gotowa jest też Norwegia i kiku innych producentów. To kwestia interesu. No i rezerw walutowych.
Lorenzo -- 19.09.2008 - 13:02