Pana teksty sa tekstami autonomicznymi – co Pan z nimi robi, zależy tylko od Pana. Jak Pan sam zauważył, Pan pewnego rodzaju polemiki (w sensie: agresywnej i podszytej np kpina, choćby nawet nieuprawnioną) nie uprawia, ale czytelnicy są różni i różne reakcje prezentują.
Ja akurat trochę się zdziwiłem, że po jednym starciu, w dodatku w kwestii w sumie nieistotnej w skali tekstu i mocno dygresyjnej, zastosował Pan tą autocenzurę. Czasem trzeba na pewne ruchy reagować po prostu wzruszeniem ramion. Bardziej w myśl zasady – jak się komus nie podoba Pańskie pisanie, to czytać nie musi. Czymś innym jest bowiem np wytknięcie błędu faktycznego, a czym innym wtręty stylistyczne.
Ze swojej strony proponuję, by się pojedynczymi wyskokami nie przejmować i robić swoje, ku naszemu czytelniczemu i edukacyjnemu zadowoleniu, a Pańskiej chwale.
Panie Podróżny
Pana teksty sa tekstami autonomicznymi – co Pan z nimi robi, zależy tylko od Pana. Jak Pan sam zauważył, Pan pewnego rodzaju polemiki (w sensie: agresywnej i podszytej np kpina, choćby nawet nieuprawnioną) nie uprawia, ale czytelnicy są różni i różne reakcje prezentują.
Ja akurat trochę się zdziwiłem, że po jednym starciu, w dodatku w kwestii w sumie nieistotnej w skali tekstu i mocno dygresyjnej, zastosował Pan tą autocenzurę. Czasem trzeba na pewne ruchy reagować po prostu wzruszeniem ramion. Bardziej w myśl zasady – jak się komus nie podoba Pańskie pisanie, to czytać nie musi. Czymś innym jest bowiem np wytknięcie błędu faktycznego, a czym innym wtręty stylistyczne.
Ze swojej strony proponuję, by się pojedynczymi wyskokami nie przejmować i robić swoje, ku naszemu czytelniczemu i edukacyjnemu zadowoleniu, a Pańskiej chwale.
Griszeq -- 03.10.2008 - 13:24