Ludzie często wyrzucają Bogu to, że “stworzył taki świat”. Patrząc na świat można dochodzić do różnych wniosków mniej lub bardziej optymistycznych.
Ale skoro na przykładzie sprawiedliwości wspomniałeś o wolności. Ja też nie wiem jak to jest z tą wolnością i sprawiedliwością. Ale mogę się przypatrzyć sprawiedliwości jaką Bóg – Najwyższy serwuje wobec człowieka.
Sprawiedliwość sama w sobie nie jest instancją – jest tylko kryterum dania tego co się komu należy.
Skoro jest ona “daniem tego co się komu należy”, to warto się przypatrzyć Bogu jak daje.
Sprawiedliwością wg BOga jest miłosierdzie i zażyłość ze Stwórcą.
Wszyscy zgrzeszyliśmy więc sprawiedliwie nam się należy miłosierdzie. Dlaczego? Dlatego, że Bóg jest miłością inaczej nie może.
Stąd największą tragedią jest nie skorzystanie z tej sprawiedliwości która ofiaruje miłosierdzie a nie odrzucenie. A decyzja skorzystania z tej sprawiedliwości leży postronie człowieka a nie Boga. Bóg swoją rękę wyciągnął i więcej zrobić nie może gdyż nie może łamać wolności.
Decyzję podejmuje człowiek.
Jeszcze wracając do sprawiedliwości. Sama w sobie jest pusta. Dopiero gdy sprawiedliwośc napełnisz treścią: miłosierdziem, mądrością i miłością wtedy można mówić o niej.
WIęc jeśli mówimy o sprawiedliwości Boga, mówimy nie o odwecie czy ukaraniu kogoś ale danie mu możliwości szansy. Może skorzystać ale nie musi – jego wola. nieskorzystanie z szansy staje się karą którą ktoś sobie samemu zakłada na szyję.
To jak podawać tonącemu szalupę a on sam ją odrzuca i pogrąża w morskiej otchłani… – na własne życzenie kara siebie skutkami własnej głupoty.
Grześ pytał o zniewolenie… . Chyba tak jest z człowiekiem który nie jest zdolny chwycić szalupy gdyż tak “oswoił się” z jej odrzcuceniem, że nie potrafi inaczej. Może to nienawiśc do tego który daje szalupę?
Okazuje się, że można doprowadzić się do takiego stanu, że nienawidzi się to co dobre i mądre a śwadomie wybiera głupotę – na złość komuś w imię własnej pychy i pozornej niezalezności. Ale na końcu takiego wyboru pozostaje szał bezsilności i stan permanentnej świadomości klęski. Czy to właśnie nie może być tym, co Biblia nazywa piekłem?
Kto wie.
Pozdrawiam.
************************
Tyle cudów i prezentów, jak wysławić Ciebie Boże… .
mindruner
Ludzie często wyrzucają Bogu to, że “stworzył taki świat”. Patrząc na świat można dochodzić do różnych wniosków mniej lub bardziej optymistycznych.
Ale skoro na przykładzie sprawiedliwości wspomniałeś o wolności. Ja też nie wiem jak to jest z tą wolnością i sprawiedliwością. Ale mogę się przypatrzyć sprawiedliwości jaką Bóg – Najwyższy serwuje wobec człowieka.
Sprawiedliwość sama w sobie nie jest instancją – jest tylko kryterum dania tego co się komu należy.
Skoro jest ona “daniem tego co się komu należy”, to warto się przypatrzyć Bogu jak daje.
Sprawiedliwością wg BOga jest miłosierdzie i zażyłość ze Stwórcą.
Wszyscy zgrzeszyliśmy więc sprawiedliwie nam się należy miłosierdzie. Dlaczego? Dlatego, że Bóg jest miłością inaczej nie może.
Stąd największą tragedią jest nie skorzystanie z tej sprawiedliwości która ofiaruje miłosierdzie a nie odrzucenie. A decyzja skorzystania z tej sprawiedliwości leży postronie człowieka a nie Boga. Bóg swoją rękę wyciągnął i więcej zrobić nie może gdyż nie może łamać wolności.
Decyzję podejmuje człowiek.
Jeszcze wracając do sprawiedliwości. Sama w sobie jest pusta. Dopiero gdy sprawiedliwośc napełnisz treścią: miłosierdziem, mądrością i miłością wtedy można mówić o niej.
WIęc jeśli mówimy o sprawiedliwości Boga, mówimy nie o odwecie czy ukaraniu kogoś ale danie mu możliwości szansy. Może skorzystać ale nie musi – jego wola. nieskorzystanie z szansy staje się karą którą ktoś sobie samemu zakłada na szyję.
To jak podawać tonącemu szalupę a on sam ją odrzuca i pogrąża w morskiej otchłani… – na własne życzenie kara siebie skutkami własnej głupoty.
Grześ pytał o zniewolenie… . Chyba tak jest z człowiekiem który nie jest zdolny chwycić szalupy gdyż tak “oswoił się” z jej odrzcuceniem, że nie potrafi inaczej. Może to nienawiśc do tego który daje szalupę?
Okazuje się, że można doprowadzić się do takiego stanu, że nienawidzi się to co dobre i mądre a śwadomie wybiera głupotę – na złość komuś w imię własnej pychy i pozornej niezalezności. Ale na końcu takiego wyboru pozostaje szał bezsilności i stan permanentnej świadomości klęski. Czy to właśnie nie może być tym, co Biblia nazywa piekłem?
Kto wie.
Pozdrawiam.
************************
poldek34 -- 04.10.2008 - 14:10Tyle cudów i prezentów, jak wysławić Ciebie Boże… .