@Banan

@Banan

Wiesz co?

Ja tam wcale nie wiem, czy ściema była. Teraz tak się łatwo mówi, ale tak się składa, że zaraz przed stanem wojennym jechałem z mamą do rodziny w Wilnie. Do Giedroyciów.

Jechało się wtedy tak dołem, przez Grodno – i wiesz co? Ano zaraz za polską granicą stały duże zgrupowania Armii Czerwonej z czołgami i sprzętem pancernym.

Na granicy – normalka – ruscy pogranicznicy biegali po wagonach, rozkręcali sufity i pytali podróżnych “Rużja niet? Partizanów niet?” a zapytani po co te pociągi z wojskiem śmiali się i mówili, że “w Polszu budut jechat”.

Więc, Banan – historycy widzą jedno a własne oczy drugie…

Potem, w rodzinnym gronie wielokrotnie dyskutowaliśmy to zdarzenie, nie mogąc uwierzyć, że są tacy, którzy mówią, że rosyjskiego zagrożenia nie było…

Bo ono było – również w Legnicy w garnizonie panowało pobudzenie, co wiem od rodziny (mieszkałem wówczas we Wrocławiu).

Więc nawet jeśli Ruscy na interwencję by się – jak twierdzą historycy IPN – nie zdecydowali, to całkiem nieźle blefowali.


Umowa społeczna, a proces Wojciecha Jaruzelskiego By: AzraelKK (15 komentarzy) 7 październik, 2008 - 13:10