...bo na moje codzienne życie nie ma wpływu to, co w polityce mnie wkurza. Rewelacje IPN-u nic nie mają do mej codzienności, afery krzesłowo-samolotowe nie rzutują na mój tryb życia.
Fakt – co wykombinują ze służbą zdrowia, to mnie pewnie dotykać będzie i to dotkliwie, ale tu akurat, mimo że się spierają, to jakoś tak nie na zabój.
Poza tym, chodzi mi o to, że poglądy polityczne rodaków stały się od pewnego czasu elementem nadwrażliwym, ropiejącym. Jest to w obszarze wszelkich naszych poglądów i ocen jakiś margines a rolę mu sami nadajemy taką, jakby to była sprawa życia i śmierci. Macherami, którzy do tego doprowadzili, są ci skurwysyńscy politycy, którzy gmerają w naszej zbiorowej świadomości jak wredne bachory kijem w mrowisku. Robią to dla własnych cielesnych korzyści! I potem pijąc wódkę, poklepują się po plecach, gratulując sobie: -“Ale pięknie ci dziś dopieprzyłem Stefan, aż ci mało laska z łapy nie wypadła!”
To pozorny wpływ...
...bo na moje codzienne życie nie ma wpływu to, co w polityce mnie wkurza. Rewelacje IPN-u nic nie mają do mej codzienności, afery krzesłowo-samolotowe nie rzutują na mój tryb życia.
Fakt – co wykombinują ze służbą zdrowia, to mnie pewnie dotykać będzie i to dotkliwie, ale tu akurat, mimo że się spierają, to jakoś tak nie na zabój.
Poza tym, chodzi mi o to, że poglądy polityczne rodaków stały się od pewnego czasu elementem nadwrażliwym, ropiejącym. Jest to w obszarze wszelkich naszych poglądów i ocen jakiś margines a rolę mu sami nadajemy taką, jakby to była sprawa życia i śmierci. Macherami, którzy do tego doprowadzili, są ci skurwysyńscy politycy, którzy gmerają w naszej zbiorowej świadomości jak wredne bachory kijem w mrowisku. Robią to dla własnych cielesnych korzyści! I potem pijąc wódkę, poklepują się po plecach, gratulując sobie: -“Ale pięknie ci dziś dopieprzyłem Stefan, aż ci mało laska z łapy nie wypadła!”
jotesz -- 22.10.2008 - 14:01