Ale przecież Pol Pota nikt dziś nie broni, Stalin jest bohaterem tylko dla naprawdę skrzywionych ludzi sowieckich — a taki Allende, Che — są niby ikonami.
Nikt nie nakręci o Stalinie “Dzienników motocyklowych”. Ani o Berii. A też mieli barwną młodość.
Rzecz jasna, żeby nie było: nie uważam, że rządy komunistów czy innych, excuse le mot, pojebów, mogą być dobrem czy jakimś tam mniejszym złem
Tylko tak ileś razy zastanawiałem się, jak możliwe na najlepszym ze światów były zdarzenia z ich udziałem? Dlaczego Hitler nie dostał ataku bo ja wiem wyrostka w 36, a Lenina nie trafił szlag w sierpniu 14? Dlaczego Auschwitz?
Na te pytania nie ma odpowiedzi, rzecz jasna.
Ale jakoś tak obija mi się po głowie, że kto wie, gdyby nie zdarzyło się to wtedy — może działoby się dziś, znacznie bardziej, jeszcze potworniej. Wystarczy zajrzeć do przedwojennych publikacji: język, jaki dziś mamy za wstrząsającą mowę nienawiści był wówczas na porządku dziennym. Może to musiało kiedyś zaowocować potwornością? Może gdyby nie Hiroszima, ktoś zrzuciłby na jakieś miasto może dopiero bombę wodorową.
Holędrzy ponoć przez wieki budowali kolejne groble, kolejne poldery, wiatraki itp. Aż kiedyś przez tą narosłą przez stulecia bezładną gmatwaninę urządzeń przeciwpowodziowych — woda się przelała. Powódź tysiąclecia.
I po niej zbudowali nowoczesny, całościowy i sprawny system, który działa do dziś.
Rozumiesz, o czym mówię?
I tak sie zastanawiam, czy taki Franco czy Pinochet, brutalnie powstrzymując czarwoną powódź, nie utrwalił starego systemu starych grobli. Który musi puścić.
Ale może zupełnie bredzę. Może żadnej konieczności dziejowej nie ma, a ja tylko Dukaja się naczytałem zanadto.
Pozdrawiam i sory za przydługa gadkę nie na temat.
No tak
Ale przecież Pol Pota nikt dziś nie broni, Stalin jest bohaterem tylko dla naprawdę skrzywionych ludzi sowieckich — a taki Allende, Che — są niby ikonami.
Nikt nie nakręci o Stalinie “Dzienników motocyklowych”. Ani o Berii. A też mieli barwną młodość.
Rzecz jasna, żeby nie było: nie uważam, że rządy komunistów czy innych, excuse le mot, pojebów, mogą być dobrem czy jakimś tam mniejszym złem
Tylko tak ileś razy zastanawiałem się, jak możliwe na najlepszym ze światów były zdarzenia z ich udziałem? Dlaczego Hitler nie dostał ataku bo ja wiem wyrostka w 36, a Lenina nie trafił szlag w sierpniu 14? Dlaczego Auschwitz?
Na te pytania nie ma odpowiedzi, rzecz jasna.
Ale jakoś tak obija mi się po głowie, że kto wie, gdyby nie zdarzyło się to wtedy — może działoby się dziś, znacznie bardziej, jeszcze potworniej. Wystarczy zajrzeć do przedwojennych publikacji: język, jaki dziś mamy za wstrząsającą mowę nienawiści był wówczas na porządku dziennym. Może to musiało kiedyś zaowocować potwornością? Może gdyby nie Hiroszima, ktoś zrzuciłby na jakieś miasto może dopiero bombę wodorową.
Holędrzy ponoć przez wieki budowali kolejne groble, kolejne poldery, wiatraki itp. Aż kiedyś przez tą narosłą przez stulecia bezładną gmatwaninę urządzeń przeciwpowodziowych — woda się przelała. Powódź tysiąclecia.
I po niej zbudowali nowoczesny, całościowy i sprawny system, który działa do dziś.
Rozumiesz, o czym mówię?
I tak sie zastanawiam, czy taki Franco czy Pinochet, brutalnie powstrzymując czarwoną powódź, nie utrwalił starego systemu starych grobli. Który musi puścić.
Ale może zupełnie bredzę. Może żadnej konieczności dziejowej nie ma, a ja tylko Dukaja się naczytałem zanadto.
Pozdrawiam i sory za przydługa gadkę nie na temat.
odys -- 14.11.2008 - 22:42