Zgadzam się z Tobą, źe rozwaźania, a właściwie dywagacje na temat, czy Rosjanie by weszli czy nie weszli nie mają najmniejszego sensu. Chyba tylko dla Jaruzelskiego i jego ekipy w ramach podratowania (?) wizerunku.
Stan wojenny (juź sama ta nazwa coś mówi, skoro nie został nazwany “wyjątkowym”) był środkiem do celu, jakim było utrzymanie władzy siłą, a nawet drogą konfrontacji siłowej wbrew oporowi co najmniej większości narodu. I tyle. I tak powinien zostać potraktowany prawnie.
Oczywiście teoretycy prawa będą dzielić włos na czworo: bo taka była wtedy konstytucja etc. Ale zdaje się nawet wprowadzenie stanu wojennego odbyło się niezgodnie z ówcześnie obowiązującym prawem. Więc chyba nie ma o czym dyskutować.
A poza tym nie było chyba wtedy tyle kleju na świecie, by utrzymać ten rozlatującą się gospodarczo, społecznie i politycznie skorupę jaka był PRL przy życiu. Nawet idąc w bój ze wszystkim obywatelami.
Szanowny Eumenesie
Zgadzam się z Tobą, źe rozwaźania, a właściwie dywagacje na temat, czy Rosjanie by weszli czy nie weszli nie mają najmniejszego sensu. Chyba tylko dla Jaruzelskiego i jego ekipy w ramach podratowania (?) wizerunku.
Stan wojenny (juź sama ta nazwa coś mówi, skoro nie został nazwany “wyjątkowym”) był środkiem do celu, jakim było utrzymanie władzy siłą, a nawet drogą konfrontacji siłowej wbrew oporowi co najmniej większości narodu. I tyle. I tak powinien zostać potraktowany prawnie.
Oczywiście teoretycy prawa będą dzielić włos na czworo: bo taka była wtedy konstytucja etc. Ale zdaje się nawet wprowadzenie stanu wojennego odbyło się niezgodnie z ówcześnie obowiązującym prawem. Więc chyba nie ma o czym dyskutować.
A poza tym nie było chyba wtedy tyle kleju na świecie, by utrzymać ten rozlatującą się gospodarczo, społecznie i politycznie skorupę jaka był PRL przy życiu. Nawet idąc w bój ze wszystkim obywatelami.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 15.12.2008 - 12:32