Bananie

Bananie

No jak sam zauważasz, czwartej opcji nie ma. Dla mnie najważniejszą kwestia jest wyrwanie Ukrainy z pazurów skrzydła prorosyjskiego. To jest cel strategiczny, długofalowy. A potem będzie można się juz dogadywać w kwestii polityki historycznej.

Klimatyzotor prowadził politykę zagraniczną na zasadzie ciągłego obrażania się na wszystkich. To zresztą było odzwierciedlenie polityki wewnętrznej. Polityka miłości Słońca jest polityką chyba jednak skuteczniejsza, bowiem wbrew obawom (także moim) nie okazała się być polityką prowadzoną “na kolanach”, tylko bardziej ze świadomością miejsca i pozycji. Oczywiście zabawy z samolotami i inne tego typu głupoty wskazują, że wciąż mamy do czyniania z chłopakami w krótkich gaciach, ale… wszystko nalezy porównywaćź, wiec w porownaniach jednak plus. Zgadzam się – w odniesieniu do Ukrainy polityka jest prowadzona bez zmian, tyle ze ja – w przeciwieństwie do Ciebie – oceniam to jednak jako mniejsze zło w skutkach. Bo skńczyłoby się tak, że my byśmy ich docisnęłi, gówno by to dalo i my byśmy mieli satysfakcje z dociskania, a Ukraicy by zwyczajnie z nami nie gadali, tylko wszystko co moga załatwiali z pominięciem “Lachów”.

Merkelowa gra swoje. Ale na polu Ukraińskim była dość aktywna i umiejętnie rozgrywała obydwie partie – Rosyjska i Ukraińską. Gruzję to Niemcy mają w poważaniu. Waga Ukrainy to dla nich zupełnie inna skala.

Potwierdzam w sumie zdanie Igły – robić jak najwięcej u siebie, badać, publikować, obchodzić, muzea stawiać, czcić pamięć i otwartym tekstem prawdę przypominać. Także tą, w której to my mieliśmy pokrwawione ręce. I głośno wskazyć polityków, którzy przed prawda tchórzą i się migają. Swoich, swoich polityków.

pozdro.


Gadał chłop do obrazu... By: Banan (14 komentarzy) 19 luty, 2009 - 23:40