To nie przypadek.
Celowe działania propagandowe czasów PRL też nie tłumaczą wszystkiego.
Może tak: ...dużo łatwiej jest opracować teorię traumy bezpośredniej niż pośredniej. Dużo więcej powiedziano w teorii psychiatrii o doświadczeniu gwałconej dziewczyny niż jej chłopaka obserwującego gwałt. Takiemu doświadczeniu zawsze towarzyszy albo element jego wyparcia, albo nie dopuszczenia go w ogóle do świadomości.
Ludzie, bezpośredni świadkowie, nie chcieli, nie potrafili o tym mówić.
Nie dlatego, że to było zabronione.
Po prostu słowa nie chciały przejść przez gardło.
@Dymitr Bagiński
To nie przypadek.
Celowe działania propagandowe czasów PRL też nie tłumaczą wszystkiego.
Może tak:
...dużo łatwiej jest opracować teorię traumy bezpośredniej niż pośredniej. Dużo więcej powiedziano w teorii psychiatrii o doświadczeniu gwałconej dziewczyny niż jej chłopaka obserwującego gwałt. Takiemu doświadczeniu zawsze towarzyszy albo element jego wyparcia, albo nie dopuszczenia go w ogóle do świadomości.
Ludzie, bezpośredni świadkowie, nie chcieli, nie potrafili o tym mówić.
Radecki -- 27.02.2009 - 11:58Nie dlatego, że to było zabronione.
Po prostu słowa nie chciały przejść przez gardło.