Hm, trochę nie rozumiem jednego fragmentu

Hm, trochę nie rozumiem jednego fragmentu

“Z lęku o siebie przecież, bo nie o Boga, który bez słowa dał się zabić, wytaczamy najcięższe działa w obronie niewiadomo kogo i czego. Boga nie trzeba bronić. On jest bezbronny.”

Z kontekstu mi wynika, że powinno byc ostatnie zdanie “on nie jest bezbronny/on nie potrzebuje obrony”

Chyba że chodzi o coś innego.

A nawiązując do moich wczorajszych wpisów u ciebie.
Wiesz czemu cię lubię czytać jak piszesz na tematy religijne czy Biankę czy Odysa czy Poldka?
Bo w waszych tekstach jest pokora, niby jesteście widoczni w tych tekstach, ale widać, że nie jesteście najwazniejsi.

Jest świadectwo i jest wiara i jest wybór.
Znaczy jak się czyta to można przy tych tekstach oddychać.
Nawet jak się nie wierzy.

A tak sobie zawędrowałem przypadkiem tu:

http://freeyourmind.salon24.pl/458494.html

i sobie myślę, że autor się wykłada strasznie i de facto dla sprawy, którą reprezentuje złą robotę robi.

No w każdym razie, powiedziałem Jackowi Jareckiemu że trza by go w kościele czytać.
Ciebie też
:)

pzdr


Wielki Piątek By: RafalB (3 komentarzy) 10 kwiecień, 2009 - 22:50