czytał Pan projekt dyrektywy? ja tak
wszyscy dali się wpuścić partii Piratów w panikę moralną
ładnie rzecz tłumaczy konrad Niklewicz – tylko proszę sobie darować, że to GW itd. http://wyborcza.pl/1,75968,6573066,Radio_Erewan_nadaje_w_internecie.html
Niklewicz pisze jak jest
“Już obecnie, pod rządami unijnego prawa, każdy dostawca usług internetowych może wprowadzić ofertę “ograniczonego” dostępu do internetu. Przykładowo, mógłby oferować tańszy dostęp do sieci – ale tylko do stron z końcówką .pl. Taka oferta byłaby jednak tak idiotycznie niepraktyczna, że spotkałaby się z zerowym zainteresowaniem konsumentów. I dlatego nikt jej nie proponuje.
Dyrektywa, którą Europarlament najprawdopodobniej w środę przyjmie, tak naprawdę idzie w odwrotnym kierunku. Europarlament próbuje zmniejszyć ryzyko, że będziemy odcinani od sieci. Eurodeputowani zdołali np. przekonać unijne rządy, żeby w dyrektywie pojawił się zapis stwierdzający, że od wszelkich ograniczeń dostępu do internetu – podjętych na mocy krajowego prawa – poszkodowane osoby będą się mogły odwołać do sądu. Co więcej, Parlament Europejski wcisnął do dyrektywy jeszcze jeden przepis: że dostęp do internetu powinien być traktowany jako część swobód gwarantowanych przez Europejską Kartą Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Co oznacza, że wszelkie ograniczenia będą musiały być z Kartą zgodne.
W praktyce oznacza to, że np. rządowi Francji, który chce u siebie wprowadzić kary dla piratów polegające na odcinaniu ich od sieci, będzie trudniej takie przepisy wprowadzić...”
re: Stop cenzurze Internetu! - rozliczymy was z głosowania 5/6 m
czytał Pan projekt dyrektywy? ja tak
wszyscy dali się wpuścić partii Piratów w panikę moralną
ładnie rzecz tłumaczy konrad Niklewicz – tylko proszę sobie darować, że to GW itd.
http://wyborcza.pl/1,75968,6573066,Radio_Erewan_nadaje_w_internecie.html
Niklewicz pisze jak jest
“Już obecnie, pod rządami unijnego prawa, każdy dostawca usług internetowych może wprowadzić ofertę “ograniczonego” dostępu do internetu. Przykładowo, mógłby oferować tańszy dostęp do sieci – ale tylko do stron z końcówką .pl. Taka oferta byłaby jednak tak idiotycznie niepraktyczna, że spotkałaby się z zerowym zainteresowaniem konsumentów. I dlatego nikt jej nie proponuje.
Dyrektywa, którą Europarlament najprawdopodobniej w środę przyjmie, tak naprawdę idzie w odwrotnym kierunku. Europarlament próbuje zmniejszyć ryzyko, że będziemy odcinani od sieci. Eurodeputowani zdołali np. przekonać unijne rządy, żeby w dyrektywie pojawił się zapis stwierdzający, że od wszelkich ograniczeń dostępu do internetu – podjętych na mocy krajowego prawa – poszkodowane osoby będą się mogły odwołać do sądu. Co więcej, Parlament Europejski wcisnął do dyrektywy jeszcze jeden przepis: że dostęp do internetu powinien być traktowany jako część swobód gwarantowanych przez Europejską Kartą Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Co oznacza, że wszelkie ograniczenia będą musiały być z Kartą zgodne.
W praktyce oznacza to, że np. rządowi Francji, który chce u siebie wprowadzić kary dla piratów polegające na odcinaniu ich od sieci, będzie trudniej takie przepisy wprowadzić...”
Ktoś (gość) -- 05.05.2009 - 15:08