A niektóre konstrukcje przeklinajacych są urokliwe:), pamiętam jak kumpel kiedyś rzucił tekst na przejściu na światłach:” Czerwona k….o, zmieniaj się w zielonego ludzika”:)
A podobno kalina Jędrusik umiała przeklinać z gracją, tu anegdota Gustawa Holoubka o pewnym “qui pro quo”:
Strażak i papieros
Podczas próby Kalina Jędrusik zapaliła na scenie papierosa. Zbliżył się strażak i powiedział: “Proszę zgasić papierosa, bo tu nie wolno palić”. Jędrusik, jak zawsze z wdziękiem, odparła: “Odp… się, strażaku”. Strażak strasznie się zamyślił, poszedł za kulisy i tam siedział jakiś czas. Potem nabrał powietrza, wrócił na scenę, ale tam już nie było Kaliny, tylko Basia Rylska. On jednak tego nie zauważył (tak był wściekły) i krzyknął do Rylskiej: “Ja też potrafię przeklinać, ty k… stara!”. Zdumiona Basia pobiegła do Edwarda Dziewońskiego, który był reżyserem spektaklu, i powiedziała mu, że strażak zwariował, bo ją zwyzywał bez żadnego powodu. Dziewoński strasznie się zezłościł, poszedł do strażaka i powiedział: “A pan jest ch…!”. Przy czym strażak był inny.
Autor,
fakt, przeklinanie ma swój urok:)
Ja tam lubiem przeklinać w sumie.
A niektóre konstrukcje przeklinajacych są urokliwe:), pamiętam jak kumpel kiedyś rzucił tekst na przejściu na światłach:” Czerwona k….o, zmieniaj się w zielonego ludzika”:)
A podobno kalina Jędrusik umiała przeklinać z gracją, tu anegdota Gustawa Holoubka o pewnym “qui pro quo”:
Strażak i papieros
Podczas próby Kalina Jędrusik zapaliła na scenie papierosa. Zbliżył się strażak i powiedział: “Proszę zgasić papierosa, bo tu nie wolno palić”. Jędrusik, jak zawsze z wdziękiem, odparła: “Odp… się, strażaku”. Strażak strasznie się zamyślił, poszedł za kulisy i tam siedział jakiś czas. Potem nabrał powietrza, wrócił na scenę, ale tam już nie było Kaliny, tylko Basia Rylska. On jednak tego nie zauważył (tak był wściekły) i krzyknął do Rylskiej: “Ja też potrafię przeklinać, ty k… stara!”. Zdumiona Basia pobiegła do Edwarda Dziewońskiego, który był reżyserem spektaklu, i powiedziała mu, że strażak zwariował, bo ją zwyzywał bez żadnego powodu. Dziewoński strasznie się zezłościł, poszedł do strażaka i powiedział: “A pan jest ch…!”. Przy czym strażak był inny.
grześ -- 11.06.2009 - 18:16